Rusinek, okładka
Literatura faktu Recenzje

Nadbagaż

Nadbagaż, czyli opowieści podróżne Michała Rusinka to zbiór zabawnych felietonów z podróży. Autor od 2019 roku publikuje je w miesięczniku „Twój styl” i zebrała się ich już pokaźnej wielkości walizka. Pewnie dlatego teraz przekazuje ją czytelnikom, żeby je jeszcze raz przejrzeli lub poznali, jeśli nie czytali wcześniej…

Pięknie wydana książka

Książka ta jest taką właśnie walizką, pełną nieprzewodnikowych opowieści i anegdot zainspirowanych podróżowaniem.

Dużym atutem książki Nadbagaż, czyli opowieści podróżne jest bardzo ładne jej wydanie i ciekawe, lecz żartobliwie opisane przez autora fotografie. Te opowieści o swoich podróżach autor opowiada niejako żartobliwie, lecz także z małą dozą złośliwości. Zresztą z niej jest znany. Ja lubię tę jego pobłażliwą jakby złośliwość, więc staram się czytać jego teksty. Michał Rusinek używa pięknej polszczyzny, więc książkę czyta się lekko i przyjemnie. Tym bardziej, że jako sekretarz Wisławy Szymborskiej, wspomina poetkę i związane z nią podróżnicze anegdoty w kilku rozdziałach.

Różnorodność podróżowania

Kiedy towarzyszyłem Wisławie Szymborskiej w podróży powrotnej z uroczystości noblowskich w Sztokholmie, tuż przed wyjazdem z hotelu dała mi ona na przechowanie medale noblowskie. Medale, bo każdy noblista otrzymuje oryginał i kopię. Nie bardzo wiedziałem, co z nimi zrobić, schowałem więc do wewnętrznych kieszeni marynarki. Były to czasy, kiedy w czasie kontroli bezpieczeństwa nie kazano zdejmować marynarek. Bramka wykrywająca metale oczywiście się rozdzwoniła i zatrzymano mnie. Kiedy jednak pokazałem zawartość kieszeni – zasalutowano mi i pozwolono przejść.

Zazwyczaj podróżujemy do miejsc konkretnych, i jadąc wiemy, co znajduje się tam ciekawego. Jakieś cuda natury, może architektury. Lecz jeśli szukamy niebanalnej oferty, to zamiast korzystać z biur podróży, sami możemy wymyślić podróż. W każdym kraju zawsze jest trochę inaczej niż u nas. Czasem warto się przygotować i poznać ciekawostki historyczne lub obyczajowe albo dotyczące architektury czy sztuki. Autor przypomina, że podróżowanie z dziećmi wymagać będzie od nas niebywałego hartu ducha i odporności psychicznej.

Jedziemy autostopem…

Michał Rusinek w książce Nadbagaż wraca wspomnieniami do czasów PRL-u i podróży autostopem. Tak podróżował jego ojciec. Ja również to pamiętam, chociaż sama nie korzystałam z tej formy podróży. Mój starszy brat miał legitymację autostopowicza z kuponami i zawsze mu tego zazdrościłam. Gdy już dorosłam, nie było takich legitymacji…

Autostopem podróżował po Polsce w latach 60. XX wieku mój tata. Miał specjalną książeczkę z kuponami, które zostawiał podwożącym go kierowcom. Ci, którzy zebrali największą liczbę kuponów, mogli liczyć na nagrody od państwa.

Czasy autostopu minęły jakby bezpowrotnie i chociaż teraz można jeszcze spotkać osoby stojące na poboczu z kartonem z nazwą miejscowości lub wskazujące kciukiem upragniony kierunek, to jednak brakuje zaufania do tak podróżujących ludzi, kierowcy z obawy o napaść nie zatrzymują się po prostu.

Podsumowanie

Z tej książki Nadbagaż możemy się dowiedzieć o różnych rodzajach podróży, a zabawne felietony znakomicie umilą nawet najdłuższą wyprawę. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko brać, czytać i podróżować!

Myszka