The Spanish Love Deception okładka
Bestsellery Literatura piękna Recenzje

The Spanish Love Deception, Elena Armas

Sensacja TikToka!

Książka Eleny Armas podbiła Instagram i TikTok! Postanowiłam, że również muszę ją przeczytać, by dowiedzieć się, o co tyle szumu. Miałam duże oczekiwania i bałam się, że The Spanish Love Deception im nie sprosta. Nic bardziej mylnego! Zakochałam się w klimacie i bohaterach od pierwszej strony. Musicie poznać TSLD!

Kłamstwo jeszcze nigdy nie było tak pociągające

Catalina jest hiszpanką z wysokim temperamentem. Jest bardzo uparta i zaciekle dąży do swego. Pracuje w firmie, w której wiele osiągnęła, choć nie wszyscy ją doceniają. W tym samym miejscu pracuje Aaron – gburowaty przystojniak z lodowatym sercem. Catalina w myślach przezywa go „robotem”, ponieważ uważa, iż chłopak każdą wolną chwilę poświęca pracy i obowiązkom firmowym. Jednak tylko on może ją uratować z opresji, jakim jest ślub siostry w słonecznej, oddalonej o tysiące kilometrów Hiszpanii. Czy ich relacje się ocieplą? A może poczują coś do siebie, widząc siebie w nowym świetle?

Przywołujemy ciepłe dni z The Spanish Love Deception

Muszę przyznać, że bohaterowie The Spanish Love Deception są świetnie wykreowani, a Aaron skradł moje serce. Jego zachowanie, opiekuńczość i powściągliwość kupiła mnie od razu. To urocza książka Eleny Armas z motywem fake-datingu, który bardzo lubię w literaturze. Bohaterowie powoli przechodzą od nienawiści do miłości, dlatego też akcja jest niespiesznie poprowadzona. No i te hiszpańskie wstawki, które mnie oczarowały! Z wielką przyjemnością znów przeniosłam się do słonecznej Hiszpanii! Zarówno hiszpańskie dialogi, jak i krajobraz sprawiły, że poczułam się jak na wakacjach.

The Spanish Love Deception to idealny romans, który otula serce. Jestem zakochana w tej książce! Aha – i nie przeraźcie się gabarytami książki – wiem, że liczy ponad 500 stron, ale czyta się ją naprawdę błyskawicznie. Świetnie się bawiłam podczas lektury i zachęcam Was do sięgnięcia po nią! Mam wrażenie, że też stracicie głowę dla Aarona! Choć nie ukrywam, że dodałabym na okładce znaczek 18+, ponieważ nie brakuje pikantnych momentów, które nie nadają się dla nastoletnich czytelników.

Kinga Gadomska,

zaBOOKowana