Żywoty zwierząt okładka
Literatura piękna Recenzje

Żywoty zwierząt, John Maxwell Coetzee

Druga dekada XXI wieku to moment wielkiego przewartościowania. Wraz z nadejściem ery posthumanizmu człowiek przestał być tzw. „panem i władcą” świata. Antropocentryzm musiał ustąpić miejsca ekokrytyce, a ta z kolei wymogła na nas zwrócenie uwagi m.in. na problemy zwierząt. Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym, co ląduje na naszych talerzach. Jemy w pośpiechu, nie zwracając uwagi na kilokalorie, wartości odżywcze czy… względy moralne. Czy kiedykolwiek zadaliście sobie pytanie: „A co, jeśli przyczyniam się do zbrodni o szokujących rozmiarach?”. To pytanie zadała sobie główna bohaterka książki Żywoty zwierząt Johna Maxwella Coetzee’go.

Żywoty zwierząt – przełomowa książka Coetzee’go

Dziś być może nikogo nie dziwią takie hasła jak „weganizm” czy „wegetarianizm”, jednak w 1999 roku nie było to tak oczywiste – i właśnie wtedy ukazała się publikacja Coetzee’go pt. Żywoty zwierząt. Książka australijskiego pisarza prowokuje i w niejednym miejscu ociera się o skandal. Nie mam wątpliwości, że niektóre sformułowania mogą być wręcz obraźliwe dla części czytelników, ale zabieg ten jest jednak celowy. Poprzez emocjonalne zaangażowanie i wzbudzenie u odbiorcy szoku, pisarz zwraca uwagę na to, czego ludzie nie widzą na co dzień. Myślę, że Żywoty zwierząt to również książka w dużej mierze autotematyczna, ponieważ zwraca na siebie uwagę samą formą.

Najnowsze wydanie Żywotów zwierząt poprzedza wstęp filozofki Amy Gutmann. Z kolei po właściwym tekście znajdujemy część poświęconą komentarzom specjalistów: literaturoznawczyni Marjorie Garber, filozofa Petera Singera, religioznawczyni Wendy Doniger, antropolożki i biolożki Barbary Smuts. A w samym tekście Coetzee’go poznajemy Elizabeth Costello – starszą panią, która nie potrafi pogodzić się z rzeczywistością. Próbuje zrozumieć siebie i otaczających ją ludzi, jednak niezmiennie nie potrafi dotrzeć do sedna. Jej wykłady na temat relacji ludzi i zwierząt wywołują burzliwe dyskusje, które nie mają końca. Ta krótka historia niesie za sobą tyle treści, że streszczenie jej wymagałoby niesłychanej precyzji i odpowiedniego doboru słów. Temu zadaniu nie sprostam.

Cieszę się, że do książki zostały dołączone komentarze ludzi nauki reprezentujących różne jej dziedziny, dzięki temu tekst Coetzee’go został wzbogacony o ciekawe interpretacje udowadniające, że z tekstem można zrobić praktycznie wszystko… I tylko od nas zależy, jak go wykorzystamy. Jedno jest pewne: myli się ten, który twierdzi, że jedyną rolą książki Żywoty zwierząt jest zachęcanie do bezmięsnej diety. Ta książka to coś o wiele większego. A co dokładnie? Musicie sprawdzić sami.

Anna Kałcz,

Czytanie Naszym Życiem