Weterynarz na dyżurze okładka
Literatura faktu Recenzje

Weterynarz na dyżurze, Gareth Steel

Szczery do bólu dziennik lekarza zwierząt

Po lekturze serii książek Wszystkie stworzenia duże i małe byłam zauroczona pasją i przygodami wiejskiego weterynarza. Dlatego z zapałem sięgnęłam po nowy tytuł od Wydawnictwa Znak Weterynarz na dyżurze, który według opisu z okładki jest szczerym do bólu dziennikiem lekarza zwierząt, Garetha Steela. Czy również i ta publikacja przypadła mi do gustu?

O czym jest książka

Tytuł z humorem opowiada o życiu codziennym brytyjskiego weterynarza, dla którego wykonywany zawód jest również pasją. W jego pracy pojawia się wiele trudnych sytuacji, a praktyka wiąże się nie tylko z leczeniem zwierząt, ale również ich uśmiercaniem. Gareth Steel na swojej drodze spotyka wielu ciekawych ludzi, zarówno tych życzliwych, jak i takich, którzy weterynarzy traktują z pogardą. Gdy jednak ma szansę uratować życie ukochanemu pupilowi, jest dumny ze swoich umiejętności oraz wykonywanego zawodu i właśnie dla takich momentów wie, że warto było zostać weterynarzem.

Moja opinia i przemyślenia

Książka Weterynarz na dyżurze napisana jest ciekawie i z pomysłem. Gareth Steel opowiada historie, które przydarzyły się jemu samemu lub jego znajomym, a przeżył w życiu zawodowym naprawdę wiele. Bycie weterynarzem na wsi bardzo różni się od prowadzenia kliniki w mieście, zwłaszcza obecnie, w dobie ogromnych gospodarstw rolnych. Autor nie uważa się za alfę i omegę. Szczerze przyznaje, że czasem, mimo wieloletniego doświadczenia, nie jest pewien, co robić. Uświadamia czytelnikom, że wiele problemów rozwiązałyby pieniądze, bo niestety nie każdego stać na niezwykle drogie leki dla zwierząt. Szczególne znaczenie ma to w przypadku dużych gospodarstw rolnych, gdzie trzeba zająć się stadem zwierząt, a nie jednym, domowym pupilem. 

Publikacja Weterynarz na dyżurze, obok ciekawych historii, zawiera też całą masę merytorycznej wiedzy, która z pewnością przyda się wielbicielom zwierząt. Przede wszystkim jednak Autor uświadamia czytelnikom, jak ciężka bywa praca weterynarza, i że nie każdy będzie w stanie jej podołać. Trzeba mieć do niej prawdziwe zacięcie.

Weterynarz na dyżurze

Podsumowanie

Weterynarz na dyżurze to interesująca, dobrze napisana książka, której lektura sprawi przyjemność wszystkim miłośnikom zwierząt. Z tytułem spędziłam kilka przyjemnych chwil, choć muszę przyznać, że mimo elementów humorystycznych, ciężko się przy nim zrelaksować. W przekazie Garetha Steela wyczuć można prawdziwą pasję, a już sama świadomość, że tacy ludzie wciąż istnieją, napawa optymizmem i przywraca wiarę w dobro. Wspaniale, że ktoś martwi się nie tylko o ludzi, ale również i o zwierzęta.

Miye’s Imaginations