Małe Licho i anioł z kamienia, okładka
Książki dla dzieci i młodzieży Recenzje

Małe Licho i anioł z kamienia, Marta Kisiel

Wydaje ci się, że czorty, gluty i inne potwory mieszkają tylko w książkach, albo są wytworem fantazji reżyserów? O nadnaturalnych istotach myślisz tylko wówczas, kiedy przychodzi Halloween? A może jesteś z tych, którzy boją się najmniejszego szelestu w pokoju i żyją w przekonaniu, że zaraz z szafy wyskoczy potwór o trzech nogach i jednym oku?

Druga część niezwykłych przygód

Niezależnie od tego ile masz lat i tego czy wierzysz w duchy, czy też nie, koniecznie musisz przeczytać książkę pt. Małe Licho i anioł z kamienia. To już kolejny, drugi tom przygód Małego Licha, autorstwa Marty Kisiel. Opublikowana nakładem wydawnictwa Wilga książka ze świetnymi ilustracjami Pauliny Wyrt, w pełni oddającymi klimat książki, to straszna, a zarazem zabawna historia nie tylko o duchach, czortach i upiorach, ale o lojalności, dawaniu sobie wsparcia, przyjaźni i odwadze. Ta niezwykle ciepła (mimo mroźnej zimy panującej na kartach książki) opowieść zauroczy nie tylko młodych czytelników, a także ich rodziców. Szczególnie, jeśli lubią oni nieoczywiste książki, w których z każdego kąta może wyskoczyć glut albo demon.

Zarys fabuły książki Małe Licho i anioł z kamienia

Znów witamy się z Bożkiem, a także z małym Lichem, składającym się z miłości i kataru. Zbliżające się święta są okazją do gotowania i podjadania, a także do spotkań z bliskimi. I nawet wciąż niezadowolony anioł stróż Tsadkiel nie psuje zbytnio nastroju. Wydaje się zatem, że wszystko zaczyna się układać i w domu chłopca zagościł spokój. Ale nie na długo. Udana impreza z dobrym jedzeniem i planszówkami kończy się szerzącą się ospą i półpaściem. Dlatego też Bożek, mimo że zaszczepiony, zostaje wysłany razem z Tsadkielem i Guciem do domku w lesie. Tam, z tajemniczą ciocią mają spędzić dwa tygodnie ferii. Bożek jest niezbyt zadowolony, ale wkrótce okazuje się, że ciocia wcale nie jest taką zwykłą ciocią, podobnie jak on nie jest takim zwykłym chłopcem. Ciocia Oda kryje wiele sekretów. Chłopiec doskonale bawi się na odludziu i tylko Tsadkiel wciąż narzeka, a ostatecznie po kilku kłótniach znika.

Podsumowanie

O tym, jak zakończy się ta zabawna historia, pełna dowcipnych dialogów i pieczołowicie skonstruowanych postaci, przekonamy się dzięki lekturze książki Małe Licho i anioł z kamienia. Jednej z tych, która poprawia nam humor, ale też otwiera na to, co nieznane. I nie wiem jak wy, ale ja z chęcią spotkałabym się z Bazylem, Odessą pilnującą cmentarza czy też z Krakersem i pomieszkała z nimi trochę. A już do cioci Ody chciałabym się wybrać natychmiast! Nic zatem dziwnego, że po zakończeniu lektury mamy od razu ochotę sięgnąć po kolejny tom i poznać dalsze losy tych (wcale nie potwornych) bohaterów.

Justyna Gul,

Qultura słowa

Polecamy inne części Małego Licha: