Miasto grzechu, okładka
Literatura piękna Recenzje

Miasto grzechu, Aleksandra Troszczyńska

Okłamywanie innych nie jest niczym trudnym w porównaniu z okłamywaniem samego siebie.

Życie Sophie Muson od trzech lat związane jest z Nowym Jorkiem, odkąd opuściła rodzinne strony. Kiedyś miała marzenia, ale teraz zostały one pogrzebane wraz z przeszłością, po której została jej jedynie blizna na brzuchu. Teraz świadczy usługi towarzyskie wybranym klientom, którzy mogli jej zapewnić dostatnie życie. Na portalu internetowym funkcjonuje jako Lilou, a na spotkania chodzi w przebraniu. Tego dnia, gdy ją poznajemy właśnie wróciła z kolejnego spotkania i pragnie oddać się relaksowi. Na portalu randkowym jej uwagę zwraca wiadomość wyróżniająca się spośród wielu stylem i propozycją, podpisana literką A. Tajemniczy mężczyzna chce się z nią spotkać, by mógł z nią spędzić kilka dni na zasadach wyłączności. Po raz pierwszy Sophie udaje się na spotkanie bez przebrania, gdyż czuje, że nie ma takiej potrzeby w przypadku oferty pana A. Okazało się, że pan ma na imię Adam i jest bardzo przystojny. Tak rozpoczyna się książka Miasto grzechu.

Zmysłowa historia

Miasto grzechu swoją okładką oraz opisem redakcyjnym budzi skojarzenia z typowym romansem erotycznym i tak to wszystko się zaczyna. Fabuła oparta jest na schemacie bogatego sponsora i zagubionej, poszukującej szczęścia młodej dziewczyny. Jednak ich historia nie rozwija się we wszystkich wątkach w sposób przewidywalny. Z każdym kolejnym epizodem i rozdziałem byłam coraz bardziej zaintrygowana tą historią. Oczywiście są sceny erotyczne, ale nie jest ich dużo, bo Adam nie jest mężczyzną, który oczekuje od Sophie jedynie tego rodzaju usług. Wręcz przeciwnie, pragnie spędzać z nią czas, mieć ją zawsze przy sobie, dopóki nie będzie musiał za kilka dni wyjechać. Można jedynie było przewidzieć, że dojdzie do intymnej bliskości między bohaterami, ale są to sceny bardzo zmysłowe. Ujęte w ładne słowa i dające pole do sensualnych wyobrażeń. Nie brakuje też emocjonalnych sytuacji i niespodziewanych zwrotów akcji. Jedne były do przewidzenia, ale nie wszystko potoczyło się tak jak w typowym romanse.

Bohaterowie Miasta grzechu

Bardzo przypadli mi do serca główni bohaterowie, którzy zostali nakreśleni wyraziście i barwnie. Wyraźnie widać, że oboje mają niezbyt łatwą przeszłość, która rzutuje na ich znajomość i nie pozwala w pełni czerpać radości z bycia razem. Z reguły mam tak, że jestem po stronie męskiej części historii i teraz było tak samo. Czułam, że Adam pod maską pewnego siebie faceta, skrywa coś bolesnego. Jak zwykle w trudnych sytuacjach, bohaterki tego rodzaju książek nie chcą rozmawiać, nie dając szansy na wyjaśnienia. Sophie nie jest inna i też tak się zachowuje, widząc jakieś sytuacje, które interpretuje po swojemu. Tego rodzaju zachowanie zawsze mnie irytuje i zastanawia, jak ja postąpiłabym w jej sytuacji. Na pewno chciałabym poznać zdanie drugiej strony, a tymczasem Sophie nie chce wyjaśnień. No, ale takie są widocznie zamysły na Miasto grzechu, które w sumie było pasjonującą lekturą, zwłaszcza gdy Sophie i Adam się poznawali oraz gdy zaczęły się komplikacje.

Podsumowanie

Aleksandra Troszczyńska ma na swoim koncie pisarskim dwie książki. Miasto grzechu jest jej trzecią powieścią, ale moim pierwszym spotkaniem z autorką. Bardzo odpowiadał mi jej styl pisania, dzięki któremu czytanie biegnie szybko, a kolejne wątki i zdarzenia wciągają całkowicie, biegnąc coraz szybciej, zwłaszcza w finale. Miałam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się w jednym tomie, ale ostatnia scenka jest dowodem, że to jeszcze nie koniec. Z niecierpliwością będę czekać na kontynuację, gdyż nie wszystko zostało zamknięte. Niektóre wątki otwierają się, dając nadzieję na emocjonalny dalszy ciąg wydarzeń.

Mirosława Dudko
ezo-ksiazki.blogspot.com