Ktoś, kogo znałam, okładka
Literatura piękna Recenzje

Ktoś, kogo znałam

Kieruje na mnie spojrzenie ciemnobrązowych oczu, w których głębi widzę coś, co tłumi moją złość: dostrzegam w nich wyrzuty sumienia, skruchę i smutek. Wszystkie te emocje przenoszą się na mnie w taki sam sposób jak kiedyś i wypełniają mnie.

Powieść, która wciąga

Ktoś, kogo znałam to książka, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Wszystko w niej jest dopracowane i przemyślane. Od wspaniale wykreowanych bohaterów po przeplatanie czasów obecnych z przeszłością. Nie każdemu te przeplatanki udają się i czasami czytelnik męczy się. Ale Paige Toon udało się to znakomicie. Zarówno rozdziały zatytułowane „teraz” jak i „wtedy” wciągnęły mnie na maksa sprawiły, że straciłam poczucie czasu. Nie wiedziałam nawet kiedy znalazłam się na ostatniej stronie.

Zarys fabuły książki Ktoś, kogo znałam

Ktoś, kogo znałam to historia o trójce przyjaciół, którzy poznali się w dzieciństwie. Poznajemy Leah, której rodzice postanowili prowadzić dom zastępczy dla trudnych nastolatków. Dziewczynie nie zawsze się to podobało, ale wiedziała, że tylko u nich w domu te osoby mogą znaleźć chociaż chwile spokoju i normalności. Leah zazwyczaj czuła się wobec nich jak siostra i przyjaciółka. Inaczej było w przypadku pewnego zbuntowanego chłopaka, George. Jego darzyłam innym uczucie niż siostrzana miłość. Theo to chłopak, który pochodził z bogatej rodziny, ale brakowała w niej ciepła i miłości. Gdy zostaje przeniesiony do liceum, w którym uczy się Leah i George, szybko się z nimi zaprzyjaźnia. Jednak to czasami bywa, nie wszystko trwa wiecznie i ta trójka zostaje rozdzielona. George znika, Theo z Leah wyjeżdżą. Gdy po latach Leah wraca do rodzinnej miejscowości na pogrzeb swojego taty, spotyka tam George. Uczucia powróciły.

Publikacja wzbudzająca emocje

Książka Ktoś, kogo znałam potrafi złamać serce, ale również je poskładać. Jestem pod wielkim wrażaniem, tego ile przeróżnych emocji potrafiła dostarczyć mi opisana historia. Były momenty, w których chciało się płakać. Były takie, w których było się złym, ale również takie co pojawił się uśmiech na ustach. Autorka ma niezwykle lekkie pióro, dzięki czemu przez książkę wręcz płynie się. Do tego znajdują się tutaj dwie linie czasowe, dzięki czemu możemy poznać bliżej głównych bohaterów i zżyć się z nimi. Chociaż George był tym złym, to właśnie on najbardziej mnie Intrygował. Byłam ciekawa zarówno jego przeszłości, jak również tego dlaczego postawił się po latach pojawić w zastępczym domu. Każda z tych postaci nie miałam łatwego życia. Każda z nich zmagała się innymi problemami. I każdej z nich było mi bardzo szkoda.

Podsumowanie

Książka porusza dużo trudnych tematów. Żałobę, stratę, brak miłości czy bolesne niełatwe wybory. Osobiście lubię tego typu książki. Wywołują one u mnie dużo emocji przez co zostają ze mną na dłużej. Po skończeniu tej książki nie czułam, że to już koniec. Ja dalej myślałam o tym co się w niej wydarzyło. Akcja książki biegnie swoim tempem. Są momenty bardziej dynamiczne i bardziej powolne, ale ogólnie czyta się tę powieść przyjemnie. Wysypują tutaj również zwroty akcji, które potrafią zaskoczyć. Jeśli macie ochotę na wzruszającą opowieść to bardzo polecam Ktoś kogo znałam.

Ewelina Gąsiorowska

Z książką w plecaku