Ten głód, okładka
Literatura piękna Recenzje

Ten głód, Chelsea G. Summers

Mawia się, że to mężczyźni są najlepszymi kucharzami… I być może jest w tym trochę prawdy, patrząc chociażby na nazwiska najbardziej znanych szefów kuchni świata…, ale z pewnością to kobiety z nożem w ręku są o wiele bardziej intrygującymi postaciami. I w kuchni, jak i poza nią… Niech przekona was o tym znakomita, zaskakująca i zarazem mroczna powieść Chelsea G. Summers pt. Ten głód, którą to możemy cieszyć się w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Mova.

Wielowątkowa powieść

Ten głód to swoisty pamiętnik, dziennik głównej bohaterki – Dorothy Daniels. To właśnie ta wybitna kucharka i piękna kobieta dzieli się tu z nami historią życia. Składa się na nią fascynacją kuchnia, uzależnienie od seksu i namiętności oraz zbrodnia, której nie powstydziłby się sam Hannibal Lecter. Dorothy kochała bowiem mężczyzn do tego stopnia, iż nie omieszkała czynić z nich wybornego dania pełnego namiętności i smaku. I tak też Chelsea G. Summers dała nam książkę przedziwną, ale jednocześnie i niezwykle interesującą. Z jednej strony jest to pozycja spod znaku mrocznego thrillera i kryminału. Mamy tu zbrodnie, ich przebieg, sprawczynię, unikanie schwytania oraz konsekwencje czynów. Jednakże z drugiej strony jest i poezja słowa, znaczeń i myśli. Pozwala ona spojrzeć na najokrutniejsze i najbardziej przerażające czyny z zupełnie innej perspektywy – czegoś na wzór sztuki i erotycznego uniesienia. To może nie do końca jest zdrowe dla naszej psychiki, ale z pewnością piekielnie ciekawe.

Konstrukcja książki Ten głód

Zaskakującą jest z pewnością konstrukcja Tego głodu, która zaczyna się niejako od końca. Następnie cofa nas w czasie do młodości głównej bohaterki, rodzącej się w niej fascynacji kuchnią i namiętnością, jak i wreszcie pierwszej zbrodni. To niecodzienne podejście, które pozornie wyjaśnia nam już wszystko na samym wstępie, ale tak naprawdę uczucie to znika wraz z lekturą kolejnych stron, gdzie to dogłębniej poznajemy osobę i charakter Dorothy, która jest osobą przerażającą – bez dwóch zdań, ale którą to – i znów nieco wstydliwie, z czasem zaczynamy rozumieć, a nawet i lubić. I co więcej, każde ze zdarzeń jej życia, każda nowa podróż i każda zawiązana znajomość jest tu dla nas czymś fascynującym, kuszącym, zaskakującym.

Fascynująca i mroczna baśń

Można odnieść tu jednocześnie pewien dysonans natury poznawczej. Z jednej strony są naprawdę mocne, mroczne, czasami wręcz zatrważające sceny… Zaś z drugiej piękno języka, poetycka metafora, pojawiające się przekonanie głównej bohaterki o tym, że to co robi i robiła było czymś wspaniałym. Wkraczając bowiem do myśli Dorothy Daniels, wkraczamy do wypaczonego świata pragnień, doznań i smaków, które nie ograniczają się tylko do produktów spożywczych, jeśli wiecie co mam na myśli. I jest to podróż fascynująca, przybierająca niejako postać mrocznej baśni. Jednak w pewnej chwili uświadamia nam to, z jak nienaturalną i chorą rzeczywistością mamy tu do czynienia. I tu pojawia się pytanie – cieszyć się tą opowieścią, czy też nam to nie wypada…?

Niezwykły świat bohaterki

Można zadać również pytanie, czego pragnie od nas główna bohaterka książki? Czy chodzi jej o zrozumienie, być może wybaczenie, czy też zapamiętanie? A może tym czymś jest przekonanie nas do tego, że jej osoba, jej sposób myślenia i jej życie było z góry przesądzonym? Myślę, że każdy z nas odnajdzie odpowiedź na te kwestie podczas spotkania z tą książką Ten głód. Niezależnie od tego wszystkiego faktem jest to, że postać Dorothy Daniels została wykreowana tu w iście wspaniały, przewrotny, nieszablonowy sposób. Wreszcie, jakby nie patrzeć, opowieść ta jest również fascynującą relacją o jedzenie i gotowaniu – już w tym bardziej tradycyjnym znaczeniu tych słów. To podróż przez kuchnie całego świata, która zachwyca nas smakami, aromatami, rysującymi się za sprawą szczegółowych opisów obrazami w naszej głowie. I co ciekawe, można wynieść z niej wiele ciekawych informacji względem tego, jak wygląda kulinarny przemysł.

Podsumowanie

Po powieść tę sięgamy z ciekawości i chęci poznania czegoś mocnego, szokującego, o czym stara się przekonać nas okładkowy opis książki. I owszem, wszystko to dostajemy w naprawdę skondensowanej dawce, gdy odkrywamy życie zabójczyni i gdy dzielimy z nią jej największe sekrety. Jednocześnie lektura ta daje nam coś jeszcze – nie do końca pożądane w nas poczucie tego, że czynione przez główną bohaterkę zło miało jakby łagodniejszy, inny, lepszy charakter, aniżeli zabójstwa na tle rozbojowym, rabunkowym. I wiem, że nie jest to pięknym i rozsądnym, ale tak właśnie czujemy… Ten głód Chelsea G. Summers, to literatura piękna, budząca z pewnością skrajne emocje – od zachwytu, poprzez zakłopotanie, jak i kończąc na lekkim zgorszeniu. Jednocześnie jest to literatura z absolutne najwyższej półki pod względem fabularnej wymowy, oddziaływania na czytelnika. Jeśli zatem cenicie sobie w literaturze właśnie takie doznania, to książka ta będzie dla was idealnym wyborem. Polecam.

Urszula Janiszyn,

I, po lekturze…