Nieśmiertelny Hulk. Tom 4
Chyba żaden inny literacki gatunek nie kreśli tak trudnych do uchwycenia granic pomiędzy dobrem i złem, jak komiks. To właśnie na kartach opowieści tego nurtu często dzieje się tak, że dobrzy stają się złymi. Dobre chęci prowadzą do katastrofalnych skutków, a działanie na rzecz innych nie oznacza wcale bycia bohaterem, a wręcz przeciwnie. W tezie tej utwierdza mnie jeszcze bardziej komiksowy album pt. Nieśmiertelny Hulk. Tom 4, który ukazał się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Egmont i o którym mam przyjemność opowiedzieć wam nieco więcej w poniższej recenzji. Zapraszam.
Kreacja bohatera
Bruce Banner vel Hulk nigdy nie miał łatwego życia, gdy oto przemieniając się w kupę zielonych mięśni o niezbyt lotnym rozumie musiał walczyć ze wszystkimi i wszystkim. Włącznie z samym sobą. To doprowadza go na skraj szaleństwa, którego przejawem ma być chęć zniszczenia świata… Jednakże i to komplikuje pojawienie się doskonale znanego nam już potwora o imieniu Xemnu. Wbrew pozorom jawi się on jako ostoja dobra i troski…, czyniąc Hulka swoim przeciwieństwem, a tym samym wrogiem zwykłych ludzi. By było jeszcze ciekawiej, na scenie komiksu Nieśmiertelny Hulk. Tom 4 pojawia się również największy wróg Hulka – Leader. Zaskakuje sposobem swojego postępowania, czyniąc codzienność Hulka najprawdziwszym z koszmarów…
Zarys komiksu Nieśmiertelny Hulk. Tom 4
Al Ewing – twórca całego niniejszego cyklu, odszedł już jakiś czas temu względem tej opowieści od fantastyki, na rzecz najprawdziwszej grozy. I tym albumem konsekwentnie podążą tą ścieżką. Oferuje nam naprawdę mroczną i mocną historię o złu. Historię, znaczoną przygodą, akcją, scenami przemocy, ale również zachodzącą przemianą w osobie tytułowego bohatera. I można chyba pokusić się w tym kontekście o stwierdzenie, że jest to jedna z najbardziej mrocznych opowieści o Hulku. Scenariusz komiksu Nieśmiertelny Hulk. Tom 4 to rzecz wielka. Przede wszystkim mamy tu do czynienia z kilkoma opowieściami składającymi się na spójną, efektowną całość, która ukazuje losy Hulka. Jednocześnie jest i drugie oblicze tej historii, które skupia się na wewnętrznej walce Hulka. Na tym co dzieje się w jego głowie. I dla mnie to właśnie ten drugi aspekt wydaje się tu najciekawszym i najbardziej emocjonującym, co zresztą pogłębia finał tego albumu. To znakomita, misternie dopracowana i niezwykle logiczna fabuła.
Piękne ilustracje
Wspaniałym jest również to, że opowiedziana historia w komiksie Nieśmiertelny Hulk. Tom 4 może zainteresować również tych miłośników komiksowej sztuki, którzy cenią sobie więcej, aniżeli akcję, przygodę i efektowne sceny walki. Tym czymś jest tutaj spojrzenie na naprawdę niełatwy los Hulka. Jest on potworem nie z własnej woli. To bardzo psychologiczne i raz jeszcze to podkreślę – niezwykle mroczne spojrzenia na tę legendarną, komiksową postać. To w jakiejś mierze pozwala widzieć nam ją tutaj nieco inaczej… Joe Bennet zadbał zaś o ilustracyjną postać tej opowieści. Dał nam niezwykle malownicze, dopracowane w najdrobniejszym szczególe, poprowadzone płynną i lekką kreską, rysunki. To rozmach, sugestywność kadrów, perfekcja w ukazywaniu dynamiki scen akcji oraz mrok, o którym tak wiele już wspominałam. Są i piękne, mocne, świetnie dobrane do danej sekwencji wydarzeń kolory, które jawią się tu po prostu wspaniale.
Podsumowanie recenzji
Nieśmiertelny Hulk. Tom 4 to znakomity horror akcji spod znaku barwnej fantastyki, który niesie wspaniałą rozrywkę, zapełnia wielkie emocje i jednocześnie plasuje ten tytuł w gronie tych bardziej ambitnych odsłon komiksowego Uniwersum Marvela. Tym samym pokuszę się o stwierdzenie, że mamy oto do czynienia z rzeczą wielką, zaskakującą swoją wymową i wartą największego uznania – zwłaszcza pod względem wspominanego już tutaj, psychologicznego aspektu ukazania postaci tytułowego bohatera. Reasumując całą rzecz – jeśli tylko macie możliwość sięgnięcia po komiksowy album Nieśmiertelny Hulk. Tom 4, to to zróbcie. Mamy tu bowiem naprawdę ciekawie poprowadzoną fabułę, porywającą przygodę i wartką akcję, piękne ilustracje oraz emocje, które wiążą się tyleż z przyjemną nutką strachu, co i współczuciem względem losów Hulka. Polecam.
Urszula Janiszyn,
I, po lekturze…