Na końcu ulicy, Diane Chamberlain
Najnowszy bestseller amerykańskiej pisarki
Kayli Carter i jej mąż Jackson mieli przeprowadzić się do swojego wymarzonego domu. Jednak na budowie doszło do tragedii, w wyniku której mężczyzna zginął. Kobieta została sama z czteroletnią córeczką. Niedługo przed ich przeprowadzką do Round Hill do biura, w którym pracuje Kayla, przychodzi dziwna starsza pani i mówi jej, żeby zrezygnowała z tego pomysłu. Jak się okazuje, to miejsce kryje tajemnice sprzed lat, które może pomóc rozwiązać Ellie Hockley, nowa sąsiadka Kayli.
Recenzja powieści Na końcu ulicy Diane Chamberlain
Akcja powieści Na końcu ulicy rozgrywa się dwutorowo: widzimy perspektywę Ellie z 1965 roku oraz Kayli z 2010 roku. Opowieść starszej z kobiet to niesamowita lekcja historii. Możemy dzięki niej przekonać się, jak wyglądały czasy, gdy ciemnoskórzy obywatele Stanów Zjednoczonych zyskiwali prawa wyborcze. Nadal borykali się z uprzedzeniami z powodu „bycia kolorowym”, ale część społeczeństwa pomagała im w walce o godne traktowanie. Sporo tutaj mowy o rasizmie, wrogości w stosunku do ciemnoskórych ludzi. Przewija się także wątek Ku Klux Klanu. Historia Kayli to opowieść o młodej wdowie, która próbuje nauczyć się nowego życia, i która musi zapewnić córeczce bezpieczeństwo. Kiedy czytałam o tym, co działo się w jej życiu, czułam, jak ciarki przechodzą mi po całym ciele. Nie zasłużyła na to, co ją spotkało. Za to mała Rainie była przeurocza.
Opowieść o kobietach
Niewątpliwie na uwagę zasługują postacie kobiece – zarówno Ellie, jak i Kayla to silne kobiety, które nie pozwalają na to, by ktoś mówił im, co mają robić i jak żyć. To one grają pierwsze skrzypce, reszta bohaterów dzielnie im towarzyszy. Nie są jednak superbohaterkami, które nic nie jest w stanie wytrącić z równowagi. Ich siłą – a jednocześnie słabością – jest miłość. Łączy je też więcej, niż na początku się spodziewałam, ale nie chcę zdradzać szczegółów.
Moim zdaniem dobrze dopracowany jest również wątek dotyczący relacji rodziców i dzieci, zwłaszcza w przypadku Ellie. Zalewała mnie krew, gdy widziałam, jak była traktowana przez matkę. Dzieci nie są kopią nas samych, mają swoje przekonania, cele i nie możemy wymagać od nich tego, że całe życie będą zachowywały się tak jak my.
Niejednokrotnie w trakcie lektury Na końcu ulicy miałam łzy w oczach. Niełatwo mnie poruszyć, a Diane Chamberlain się to udało. Czytanie ostatnich stron tej powieści totalnie rozbiło mnie emocjonalnie. Do tej pory nie umiem pozbierać się po tym, co wydarzyło się tuż przed zakończeniem. Miałam ochotę krzyczeć, bo czułam, jak wypełnia mnie bezsilność połączona ze złością i ogromnym żalem.
Książka Na końcu ulicy – nowa odsłona Diane Chamberlain
Takiej odsłony autorki jeszcze nie znałam. Było mrocznie, czułam rosnące z czasem napięcie. Na początku nie pałałam sympatią do Ellie, ale polubiłam ją z biegiem akcji i czekałam na rozdziały, w których opowie o swojej przeszłości. Jestem dla niej pełna podziwu.
Tak jak wspomniałam już wcześniej – ta książka to lekcja historii ukazująca zmiany społeczne, które całkiem niedawno miały miejsce w Stanach Zjednoczonych. Czytanie o prześladowaniach osób ciemnoskórych nie było dla mnie łatwe. Nikogo nie powinno postrzegać się przez pryzmat koloru skóry czy wiary. A katowanie kogoś z tego powodu to akt największego upadku człowieczeństwa, delikatnie mówiąc.
Miałam już wcześniej do czynienia z autorką i wiedziałam, że potrafi swoimi powieściami uderzyć w najczulsze punkty mojego serca. Tak było i tym razem. Dodatkowo to uczucie potęguje fakt, że inspiracją do napisania powieści Na końcu ulicy były prawdziwe wydarzenia. Jeśli szukacie książki, która wciśnie was w fotel i poruszy, to myślę, że ta powieść może was zainteresować.
Maria Derejczyk-Zwierzyńska,
www.czytelnia-mola-ksiazkowego.pl
Odkryj więcej nagradzanych powieści Diane Chamberlain
Nowości i bestsellery wydawnictwa Prószyński i S-ka