Byle dalej, okładka
Literatura piękna Recenzje

Byle dalej od Wszeborowa

Nie ma czegoś takiego, jak za dużo, jeśli chodzi o marzenia.

Gdy rozstawałam się z pierwszym tomem o Wszeborowie pt.: Leśniczówka Wszebory napisałam, że nie jestem do końca zadowolona z jej zakończenia. Historia była intrygująca, ale pozostawiła mnie z pragnieniem czegoś pełniejszego zamknięcia, rozwinięcia wątków, które ledwie zostały muśnięte. Z niecierpliwością czekałam na kontynuację, mając nadzieję na powrót do dobrze znanego świata Wszeborowa. Jednak gdy pojawiła się Byle dalej od Wszeborowa, okazało się, że to zupełnie inna opowieść, o odmiennym charakterze i innej bohaterce. Nie był to powrót, na który czekałam, lecz nowa podróż, która wiodła w zupełnie innym kierunku.

Zarys fabuły

W powieści Byle dalej od Wszeborowa Joanna Tekieli opowiada o Kasi, którą poznaliśmy w pierwszej części serii, jako właścicielkę apteki mieszczącej się we Wszeborowie. Kasia mieszkała tam od urodzenia i teraz ma dość już swojej wsi, wścibskich sąsiadów, ich ciągłych pytań o jej życie, oglądania wciąż tych samych twarzy i dni podobnych jeden do drugiego. Decyduje się na opuszczenie Wszeborowa w tajemnicy przed innymi i wyrusza swoim zielonym trabantem pomalowanym w kwiatki przed siebie, by znaleźć swoje miejsce na ziemi i spełniać marzenia. Jednym z nich jest ujrzenie morza i być może kupienie nad jego brzegami uroczego domku. Powierza swój los i siebie pod opiekę Wszebory, której legendę autorka przypomina na początku książki. Poznajemy też niektóre wcześniejsze zdarzenia we wspomnieniach bohaterki, której poczynania obserwujemy w narracji trzecioosobowej, ale uwaga skupia się głównie na Kasi i jej odczuciach.

Krótkie nawiązanie do wcześniejszego tomu

Byle dalej od Wszeborowa to całkowicie inna opowieść niż Leśniczówka Wszebory. Trudno tu mówić o jakiejkolwiek akcji, czy jej zwrotach, gdyż dzieje się niewiele, jeżeli chodzi o konkretne sytuacje. Kasia spotyka na swojej drodze różnych ludzi, mija wioski, miasteczka i miasta. W niektórych zatrzymuje się tylko na chwilę, a w niektórych na dłużej. W jednym z nich nawet na kilka miesięcy. Okazuje się, że każde spotkanie jest ważne i każdy człowiek ma znaczenie. Pojawia się też bohaterka Leśniczówki Wszebory, Ola, ale w zbyt epizodycznej roli. Nie byłam tym usatysfakcjonowana, ani tym, w jaki sposób autorka rozwiązała tamtą sprawę. W tej części zabrakło mi tej szczególnej atmosfery niewiadomego ale i dramatyzmu, jaka towarzyszyła mi w powieści Leśniczówka Wszebory.

Poruszane wątki

Dowiadujemy się, że Kasia odziedziczyła po swoim wujku majątek w postaci dużej kolekcji cennej biżuterii. Nie wie, skąd miał on takie bogactwo. Ten motyw przewija się przez fabułę, ale nie został wyeksponowany zbyt mocno i nie jest głównym motywem. Zlewa się z innymi wydarzeniami, jakich doświadcza Kasia w swojej podróży. Nie ma on jednak sensacyjnego charakteru i raczej nie wywołuje emocji. Miałam wrażenie, że Kasia właściwie sama nie wie czego chce. Pragnęła domku nad morzem, ale okazało się że zamiast zachwytu pojawia się lęk przed ogromem potęgi morza. Uświadamia sobie też, że nie wszystko w jej rodzinnej wsi było złe, a ciekawość ludzi dawała jej pewne poczucie bezpieczeństwa. Można w tym przypadku przytoczyć znane powiedzenie, że Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Bohaterka szuka szczęścia poza swoim miejscem rodzinnym, uważając, że zacznie lepsze życie. W efekcie nie wiadomo, czy Kasia znalazła swoje miejsce. Finał pozostawia furtkę do kolejnej opowieści.

Podsumowanie recenzji

Byle dalej od Wszeborowa to książka o podróży – nie tylko fizycznej, ale również wewnętrznej. Choć powieść podejmuje interesujące motywy drogi i poszukiwania siebie, jej narracja jest głównie opisowa, co momentami czyni ją nużącą. Brak dynamicznej akcji i tajemniczej atmosfery sprawił, że nie była to kontynuacja, na którą liczyłam.

Mirosława Dudko

ezo-ksiazki.blogspot.com