Szklany klosz, Sylvia Plath
Klasyka nie przemija i to kolejny na to dowód. Bo oto Szklany klosz Sylvii Plath w nowej odsłonie powraca, z nastrojowymi ilustracjami francuskiej rysowniczki Bei Rebai, i przyciągnął mnie do siebie. Czerń i biel intensyfikują doznania, szczególnie gdy wiemy, że nie są fikcją.
Jakie to mocne, intensywne, soczyste. Choć te gorzkie soki daje z siebie wycisnąć i w podróż ciemną zaprasza. Bez mapy, bez sprecyzowanego kierunku. Do szaleństwa doprowadza główną bohaterkę, ale i czytającego. Słodycz uniesień odstawmy więc na górną półkę, bo tu twardy realizm się panoszy, zawłaszczając przestrzeń. Nie ma skrupułów. Wnikamy więc głębiej i głębiej. W psychikę, w której zbyt mało światła.
Szklany klosz Sylvii Plath to autobiograficzna proza, która okazała się skrajnie autentyczna. O zderzeniu wizji z życiem odartym z ułudy.
Emocjonalna powieść o kobiecie i szaleństwie
Esther ma wszystko, wydawać by się mogło. Bo talentu, błyskotliwości i urody jej nie brak. Dziewiętnaście lat, Nowy Jork otworem stoi i staż w miesięczniku kusi rozwojem, barwami, bezkresnej satysfakcji iluzją. Okazuje się jednak, że amerykański sen nie jest jej tożsamością, że się gubi i odnaleźć nie może. Wcale nie pragnie wrażeń nocnego bycia i szaleństw do rana. Niedopasowana. W jej środek wkrada się samotność i niezrozumienie siebie samej. Bo przecież nie taka, nie taka być powinna. Gdzie ja jestem?
Boli, a ten ból na wskroś przeszywa. Dech w piersiach odbiera, zamiast zapierać. Z książką Szklany klosz przenikamy do warstw ciemnych, do czeluści ludzkiej duszy, która budzi się, gdy jest bardzo źle. Tworzy tytułowy szklany klosz, który oddziela od faktury życia. Od jego tętna. Nie pozwala poczuć prawdziwego smaku, ale zamyka. Dusi. Zamyka. Odbiera wszystko. Depresja? Często lekceważona, pomijana, na margines spychana.
Tu mówi dobitnym głosem, nie odpuszcza. Tylko czy ktoś chce słuchać? Przeraża, że można tak być w sobie, a jednocześnie tak nie czuć się w tym, co dzieje się wokół. O kruchości człowieczeństwa wnętrza, które rozpaczliwie pragnie bliskości, akceptacji, zaopiekowania, ale często nie dostaje tego paliwa. Gaśnie.
Szklany klosz – bestsellerowa książka Sylvii Plath
Styczeń 1963 roku – powieść Szklany klosz się ukazuje. Miesiąc później Sylvia Plath wybiera samobójstwo. Choć czy to kiedykolwiek jest wybór?
„[…] albowiem gdziekolwiek bym się znalazła – na pokładzie statku czy przy stoliku paryskiej kawiarni – to i tak w gruncie rzeczy tkwiłabym tylko pod szklanym kloszem własnej udręki, pławiąc się we własnym skisłym sosie”.
Polecam Wam książkę Szklany klosz, choć nie jest to lekka wyprawa. Zabierzcie ze sobą dużo empatii, otulenia, ale i sił, bo tych tu może zabraknąć. Co to za literatura…
Monika Parda,
Żyj Bardziej