Zuchwałe
Miejsce kobiety w społeczeństwie wyznaczone zostało dawno temu. Sfera publiczna zawsze należała do mężczyzn, uznawanych za intelektualistów, silnych, prężnych i racjonalnych. Kobiety zaś zaliczano do tzw. sfery prywatnej. Miały być fundamentem domu, kręgosłupem rodziny, a w ich żyłach, zamiast krwi, miały płynąć troska, poświęcenie i szczere oddanie dla swojego pana i władcy. Miały być wdzięcznym, acz niemym i ledwo zauważalnym tłem dla swojego mężczyzny. Dość powiedzieć, że kobieta jako człowiek praktycznie nie istniała. Była bytem ściśle związanym ze swoim mężem, nie posiadała żadnej własności i żadnych praw. Większość kobiet godziła się na to niegodne uprzedmiotowienie, ale na szczęście znalazły się i takie, które za nic miały epokowe konwenanse, standardy społeczne, obowiązujące prawo i wolę mężczyzn. I o nich właśnie jest książka Zuchwałe. O kobietach, które wybrzmiewały pełnią swojej kobiecości. Zuchwałych, ambitnych, odważnych, niedających się uciszyć i zepchnąć się na margines.
Kobiety, które chciały więcej
Autorka stworzyła cudowną książkę – Zuchwałe. Zawiera krótkie biografie trzynastu kobiet. Nie zamierzały one tolerować istniejącego podziału na to, co kobiece, i na to, co męskie. Zuchwała trzynastka Katarzyny Wężyk zmienia perspektywę, przesuwa granice i zaprowadza nowe porządki. Znajdziemy tu kobiety wielu talentów. Rewolucjonistki, socjalistki, artystki, podróżniczki, lekarki, dziennikarki czy przedsiębiorcze inwestorki i spekulantki. Krótkie życiorysy kobiet skupiają się wyłącznie na ich działalności na rzecz kobiet. Na dążeniu do zmiany ich pozycji w systemie społeczno-prawnym i zapewnieniu im odpowiedniej przestrzeni do samorealizacji. Wszystkie opisane bohaterki były kobietami niezwykłymi i zasługują na poznanie ich historii, jednak ja szczególną sympatią obdarzyłam kilka z nich, o których opowiem poniżej.
Bohaterki przedstawione w książce Zuchwałe
Olympe de Gouges. To autorka pierwszego w historii manifestu feministycznego, w którym domagała się równości. Elizabeth Blackwell – pierwsza kobieta lekarka walcząca o równouprawnienie kobiet w każdej dziedzinie. Emmeline Pankhurst – zapewniła rodaczkom prawo wyborcze. Warto wspomnieć też o Helenie Modrzejewskiej, silnie związanej z moim rodzinnym Krakowem. Była kobietą w pełni samowystarczalną, mężczyzn taktując jedynie jako środka do osiągnięcia własnych celów. Tytanka pracy, mistrzyni kreowania własnego wizerunku, sobie zawdzięczająca każdą cząstkę sukcesu. Wspomnę też o Hetty Green – najbogatszej kobiecie świata, wizjonerce i genialnej inwestorce nazywanej „wiedźmą z Wall Street”. Ta kobieta wyróżnia się też tym, że była zołzą jakich mało, w dodatku oszczędną do bólu, skąpą okrutnie. Jest jeszcze królowa Wiktoria Hanowerska, która zasłynęła… kolorem! Jest pierwszą kobietą w dziejach, która do ślubu przywdziała biel, tym samym otrzymując historyczne miano ślubnej trendsetterki. Tak, drogie panie! To jej zawdzięczamy fakt, że na ten najpiękniejszy dzień życia wybieramy białe suknie ślubne.
Kobieta przedsiębiorcza
Abigail Adams. To druga pierwsza dama Ameryki, żona prezydenta Johna Adamsa, uważana za pierwszą kobietę-spekulantkę. W czasach, kiedy Ameryka borykała się ze sporymi niedoborami niemal wszystkiego, ona umiała zbić majątek nawet na sprzedaży szpilek. Walczyła o uniemożliwienie bezkarnego upokarzania żon i zawsze przypominała mężowi, by przy tworzeniu praw dla nowego państwa pamiętał o kobietach. Sama, mimo że ówczesne prawo odmawiało jej przywileju posiadania własności, wszystko, co zarobiła na spekulacjach, obrocie ziemią i nieruchomościami, przekazała w testamencie wyłącznie kobietom ze swojej rodziny. Małżonek, mimo że nie musiał, uszanował jej wolę. Adamsowie to również przykład małżeństwa, w którym mąż, mimo epokowych zakazów, pozwalał żonie na wiele, a wręcz wspierał ją w jej działalności.
Podsumowanie recenzji
Uwielbiam wszelkie książki o kobietach. Tę czytało mi się wyjątkowo wspaniale, bo autorka ma wybitny dar słowa i umiejętność przedstawiana wielkich historii czasem z lekkim przymrużeniem oka. Kobiety opisane w książce Zuchwałe. Kobiety, które chciały więcej zasługują na pamięć nie tylko dlatego, choć to jest kluczowe w ich życiorysach, że postępując wbrew ówczesnym schematom, zrobiły coś wielkiego, nie dlatego, że szły pod prąd i wyrażały siebie i swoje poglądy, ale najbardziej dlatego, że były kobietami. I chciały więcej. Znacznie więcej, niż oferowały im ich czasy. Serdecznie i szczerze polecam książkę Katarzyny Wężyk Zuchwałe. Kobiety, które chciały więcej. To niebanalna, wartościowa i wiele wnosząca pozycja, w całości poświęcona kobietom. Kobietom, które wykuwały feminizm, budowały wizerunek kobiety w społeczeństwie, sprawiły, że dziś mamy swoją wolność, prawa i przywileje i… no cóż… możemy nosić spodnie!
Agnieszka