Porodzina, Natalia Fiedorczuk
Recenzja książki Porodzina
Młode małżeństwo z dwójką dzieci wygląda jak z reklamy. Są piękni, młodzi, bogaci i lubiani. Mieszkają na przedmieściach niewielkiego miasta. Pewnego dnia znikają, a ich dom wygląda tak, jakby wyszli dosłownie na chwilę. Jak to jest możliwe, że czteroosobowa rodzina rozpłynęła się w powietrzu, a nikt z sąsiadów nie zauważył niczego niepokojącego? Co się za tym kryje?
Porodzina to momentami wręcz klaustrofobiczna historia pełna dusznej małomiasteczkowej atmosfery z klimatem domestic noir. Nie znajdziecie tu zbędnych opisów. Za to już od pierwszej strony zostaniecie wrzuceni w sam środek akcji osadzonej w rodzimych realiach. Pod pozorem sprawy zaginionej rodziny Natalia Fiedorczuk pisze o korupcji, skomplikowanych relacjach panujących w rodzinie czy wzajemnych zależnościach, tak dobrze znanych w małych miastach. Autorka pokazuje, iż ludzie są skłonni do zakładania masek dla otoczenia, a ich zachowanie na zewnątrz całkowicie różni się od tego w czterech ścianach. Pozory potrafią dziwić, bo przecież nikt nas nie wie, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami.
Domestic noir na najwyższym poziomie
Rozbudowany aspekt psychologiczny książki Porodzina sprawia, iż ciężko ją odłożyć. Nie brakuje tu poczucia beznadziei, tęsknoty czy zawiedzionych oczekiwań. Nasi bohaterowie w poszukiwaniu prawdy zmierzą się z własnymi demonami z przeszłości. Podczas tej wyprawy w przeszłość autorka pokazuje, jak poszczególne decyzje wpływają nie tylko na nasze losy, ale również naszych najbliższych czy rodzin. Całość angażuje i zmusza do myślenia. Powoduje, że po przeczytaniu nie sposób nie przyjrzeć się relacjom panującym także w naszym najbliższym otoczeniu. Podsumowując, Porodzina Natalii Fiedorczuk to wyjątkowo intensywna powieść, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.
Gosia Mystkowska-Kłopotowska,
Mamausza