Niewyczerpany żart, David Foster Wallace
Bardzo długo przyszło nam czekać na polskie wydanie kultowej powieści Davida Fostera Wallace’a pt. Niewyczerpany żart, uznawanej powszechnie za jedno z największych dzieł współczesnej amerykańskiej literatury. Oto jednak dziś nadszedł ten dzień, gdy za sprawą Wydawnictwa W.A.B. możemy cieszyć się premierą tej pięknej, wielowymiarowej i zaskakującej swoją emocjonalną wymową opowieści.
Recenzja książki Niewyczerpany żart
Świat nieodległej przyszłości, Stany Zjednoczone. Ten kraj wchodzi w skład Organizacji Narodów Ameryki – ONAN, wraz z Kanadą i Meksykiem. I to właśnie na terenie tej swoistej federacji rozgrywa się skomplikowana intryga z udziałem polityków, wywiadowczych agencji, terrorystów i zwykłych młodych ludzi, której przedmiotem jest walka o pewną tajemniczą taśmę filmową. Okazuje się bowiem, że jej obejrzenie grozi postradaniem zmysłów. Zrządzeniem losów w ów rywalizację wplątują się członkowie rodziny Incadenza, a miejscem tejże rozgrywki stanie się pewna tenisowa akademia…
Tytuł powieści Davida Fostera Wallace’a oddaje w perfekcyjny sposób literacką ofertę tej książki. To niewyczerpana pomysłowość autora, niewyczerpana ilość mniej lub bardziej powiązanych ze sobą wątków. To wreszcie niewyczerpany bagaż emocji, który czasami przybiera barwy komedii, innym razem dramatu, ale niekiedy też i odważnej fantastyki. Z pewnością Niewyczerpany żart jest to również książka, która wymyka się sztywnym ramom literackiego gatunku. Możemy określić ją zarówno mianem powieść akcji i sensacji, tragikomedii, a i nazwanie jej psychologicznym dramatem będzie w pełni uzasadnionym.
Zarys fabuły
O fabule książki Niewyczerpany żart można by rozwodzić się bardzo długo. Jednak i tak nie oddalibyśmy jej wielowymiarowości, obrazu istotnych i nie zawsze powiązanych wątków oraz ogromnej liczby postaci, jakie są w nią uwikłane. Wystarczy powiedzieć, że przytoczony na wstępie zarys tej historii stanowi jedynie wstęp do tego, co dzieje się później. A dzieje się ciekawie. Czasami bardzo zaskakująco pod względem konwencji relacji, przypisania jej trzecioosobowemu narratorowi i przede wszystkim kierunkom rozwoju akcji, gdzie to pojawia się mroczna taśma, młodzieńcza fascynacja narkotykami, gra wielkich i wpływowych polityków, jak i ludzkie dramaty, które znaczą najważniejsze z elementów tej opowieści.
Jednocześnie nie sposób nie odnieść wrażenia, że Niewyczerpany żart Wallace’a jest to odważna, podparta groteskowym i nierzadko karykaturalnym żartem, historia o nas i naszej rzeczywistości. Oczywiście mamy tu obraz nieodległego świata przyszłości. Stanowi on jednak łatwiejszą platformę do ukazania tego, w jak dziwnym i chyba też złym kierunku podążamy. Można wspomnieć choćby o wyraźnie zaakcentowanym tu pędzie do sukcesu za wszelką cenę. Wszakże widzimy go każdego dnia w pracy, szkole czy też w mediach. To tylko przykład, gdyż możemy mówić tu także o szalonym konsumpcjonizmie, rosnącym populizmie oraz dewaluacji inteligencji człowieka.
Warto wspomnieć także o tej nieco bardziej szokującej stronie powieści Niewyczerpany żart, czyli niezwykle intensywnie opisanym stanom narkotycznego uzależnienia. Niekoniecznie z perspektywy osoby zażywającej dane substancje, ale choćby obserwatora tego, co dzieje się z takim człowiekiem. I można doszukiwać się w tym wątku swoistej afirmacji dostępu do tego typu używek, ale można też i odnaleźć tu mocny obraz tego, do czego mogą one doprowadzić. Autor pozostawia nam wolne pole do interpretacji. Skłania nas jednocześnie z pełną premedytacją do tego, by opowiedzieć się po którejś ze stron. I my to robimy…
Jedno z największych dzieł współczesnej amerykańskiej literatury
Pozwolę sobie także na odważną tezę. Nie można zrozumieć, polubić, a być może nawet i pokochać książki Niewyczerpany żart bez zamiłowania do pisanego słowa. Wallace z pewnością darzy je miłością, czemu daje tu wyraz nie tylko pod względem długich opisów każdego zdarzenia, miejsca i postaci, ale też i pieczołowitości dbania o to, by każde zdanie wybrzmiało dobrze, dosadnie, odpowiednio względem kontekstu. I jest to niewątpliwie swoista literacka uczta, która czasami może przytłoczyć, ale której jednocześnie nie sposób odmówić.
Opowieść ta jest ważnym i być może nawet przełomowym dziełem we współczesnej amerykańskiej prozie. Czy również i w naszym europejskim, polskim kontekście? Tu bym miała pewne wątpliwości. Nie da się ukryć, iż odbieramy tę historię i ukryte w niej pomiędzy słowami znaczenia w inny sposób – bardziej intelektualny i zarazem mniej rozrywkowy, co czyni tę literaturę ciekawą, angażującą i wymagającą, ale chyba nie aż tak bardzo ważną dla nas, Polaków. Oczywiście aktualnym pozostają określenia piękna, złożona i emocjonująca.
Niewyczerpany żart liczy sobie nieco ponad 1100 stron, co już samo w sobie mówi wiele o jej literackiej wymiarowości. Jednakże, pamiętając o tym, iż lektura tej powieści nie należy do najprostszych, czas tego czytelniczego spotkania upływa nam w niezwykle szybkim tempie, gdyż chcemy wiedzieć więcej, szybciej i bardziej. To świadczy o wielkim talencie Davida Fostera Wallace’a i zarazem wielkości tej pozycji, która ciekawi, skłania do refleksji, czasami nieco irytuje, ale też i zachwyca w niemalże każdym względzie.
W modzie jest znać dziś powieść Niewyczerpany żart i jest to jedna z tych nielicznych mód naszych czasów, którą warto naśladować. Ja ze swej strony gorąco was do tego zachęcam i życzę niezapomnianej, literackiej przygody. Polecam.
Urszula Janiszyn,
I, po lekturze…