Mam na imię Jutro, Damian Dibben
Co to za cudna powieść! Zakochujesz się, poczynając od okładki. Błękit mieni tu się złotym blaskiem. I treść, która wtula się w człowieka jak pies – towarzysz najwierniejszy. Bo to właśnie psia historia, w którą wkraczasz głębiej i głębiej. Pełna ciepła, oddania i niezwykłości, bo fabułą niebanalną jak magnes do siebie ciągnie. Mam na imię Jutro Damiana Dibbena to lektura, którą pamięta się długo i zmienia nas od środka.
Opowieść o więzi łączącej człowieka i psa
Oto zimowa Wenecja i pies, który w 1815 roku czeka na swojego pana o wielu profesjach. Wciąż w tym samym miejscu, z nadzieją, że się kiedyś zjawi. Cierpliwie, choć tyle czasu już minęło od ich ostatniego spotkania. Wspólnie odbyli podróż życia, bo i pałacowego bogactwa, i bezwzględności wojny doświadczyli. Europa była ich. Zawsze razem, tuż obok. Teraz rozdzieleni. Gdzie jest więc lekarz, chemik i filozof w jednym? Gdzie podział się ten, który był mu tak bliski?
Nagle ktoś kogo się unika, przed kim się ucieka i chowa, staje się wyczuwalny w bliskiej odległości. Psi węch przecież nie zawodzi. Czujność się wzmaga. Czas więc wyruszyć, by zacząć szukać tego, który jest tak ważny, za czyim zapachem się tęskni. Czy pies Jutro zdoła go odnaleźć wśród gęstwiny zapachów, miejsc i ludzi?
Jutro, który nieśmiertelność zyskał dzięki tajemniczej miksturze, wpada w wir przygody, choć nie jest to powieść-sielanka. Wędrówka zdaje się nie mieć końca, dlatego to niewątpliwie fascynująca powieść drogi, w której otrzymujemy wielość czasoprzestrzeni. Kto pierwszy dotrze do pana? Wróg czy przyjaciel? Na szczęście nie jest sam, bo kundel Sporco dotrzymuje mu towarzystwa. Ich wyprawa to wnikanie w prawdę o człowieczych relacjach. Mam na imię Jutro to opowieść o pięknie i okrucieństwie, o zdolnościach i unicestwieniu, o miłości i nienawiści. O odwadze, ale i tchórzostwie. Poruszamy więc tematy najistotniejsze. Dotykamy samego sedna. Mam na imię Jutro kruszy nawet zatwardziałe wnętrza.
Mam na imię Jutro – książka dla wszystkich miłośników zwierząt
Co ciekawe, obserwujemy tu świat przez pryzmat różnych wieków, epok, pejzaży. Zdumiewa mnie ta multiliterackość. Czy realia się zmieniły? Człowiek stał się lepszy, bardziej świadomy? Czy wartości ulegają wpływom czasu? A może upadamy z pokolenia na pokolenie? Te wszystkie pytania przewijają się w książce Mam na imię Jutro między wierszami, i choć nie w formie drukowanej, to odpowiedzi pukają do wrażliwego czytelnika poprzez każde zdanie.
Ta psia narracja pochłonęła mnie bez reszty. Tyle w niej tęsknoty, nostalgii, ale i wiary. Samotności, ale i nasyconej dobrem obecności. Dwie dusze szukające siebie…
Mam na imię Jutro Damiana Dibbena to książka dla miłośników czworonogów, ale przede wszystkim dla tych, którzy chcą żyć pełniej, bardziej, wnikać w głąb, którzy chcą pielęgnować człowieczeństwo, zamiast sunąć wyłącznie po powierzchowności. Epicko wzrusza. Prosto urzeka.
Spróbujcie sami…
Monika Parda,
Żyj Bardziej
–
O magicznej więzi między człowiekiem i zwierzęciem przeczytasz także w bestsellerowej książce Miłość to pies Pauliny Młynarskiej, którą znajdziesz w Bonito.