Jak dziewczyna, Anna Tatarska
Inspirujące historie kobiet, które żyją po swojemu
Walka ze stereotypami jest długa, mozolna i często bezowocna. Nie da się jednak ukryć, że coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, że dotąd wyznawane zasady nie zawsze były dobre i każdy ma prawo do życia na własnych zasadach. Szczególnie chodzi tu o kobiety, które swoimi działaniami pokazują, że mają głos, własne zdanie i wcale nie są takie słabe, jak wszystkim się wydaje.
Zarys fabuły książki Jak dziewczyna
Trudno tutaj mówić o jakiejś fabule, bo tytuł Jak dziewczyna jest wywiadem z dwunastoma kobietami. Janina Bąk, Sylwia Chutnik, Maja Heban, Martyna Kaczmarek, Magdalena Mołek, Helena Norowicz, Maja Ostaszewska, Agnieszka Smoczyńska, Danuta Stenka, Katarzyna Wolińska i Aleksandra Petrus w rozmowie z Anną Tatarską opowiadają szczerze swoje historie. Pozwalają poznać nie tylko podejście do życia, świata czy też ludzi, ale również do nich samych.
Po książkę Jak dziewczyna sięgnęłam głównie z powodu jednej osoby. Martynę Kaczmarek obserwuje od dawna na Instagramie. Dziewczyna robi naprawdę dużo dobrego, a dodatkowo imponuje mi tym, jaka jest, i tym, że nie boi się szczerości. Byłam ciekawa rozmowy z nią, a także z innymi paniami, które w większości kojarzyłam. Czy było warto?
Moje wrażenia
Wywiady kierują się swoimi prawami. Czytając je, w jakiś sposób wchodzimy butami w cudze życie, a te, jak wiadomo, jest różne. Kobiety, z którymi rozmawia Anna Tatarska, różni wszystko, a jednak większość z nich spotkała się z opiniami, że są głupsze, gorsze i słabsze. Zamiast dążenia do czegoś powinny znać swoje miejsce i się nie wychylać. Smutne, ale nadal tak jest. To opis budowania siebie w świecie, gdzie łamanie schematów nie było mile widziane. Obraz miłości wbrew zasadom i ludzkiemu pojęciu. Walka o prawa, zdrowy egoizm i prawo do życia po swojemu bez narażania się na hejt, kpiny i wykluczenie. Anna Tatarska sprawiła, że to dwanaście różnych opowieści, które poznajemy jakby w formie rozmowy przy kawie czy lampce wina. Autorka książki Jak dziewczyna zadaje celne i wnikliwe pytania, ale szanuje też prywatność tych kobiet.
Na zakończenie
Jak wspomniałam wcześniej, po książkę Jak dziewczyna. Inspirujące historie kobiet, które żyją po swojemu sięgnęłam głównie ze względu na Martynę, ale szczerze muszę przyznać, że to inne rozmowy wywarły na mnie największe wrażenie. Nie zmieniły one mojego życia, ale dały do myślenia i przypomniały, że nieważne kim się jest, może spotykać nas to samo. Bo wszyscy czujemy i cierpimy tak samo. Te rozmowy mnie poruszyły i pokazały, jak mało możemy wiedzieć o kimś, gdy się go dobrze nie zna.
Wywiad z Danutą Stenką mnie zdumiał, bo nigdy bym nie powiedziała, że ta kobieta zmaga się z takimi trudnościami. Z kolei Katarzyna Wolińska mówi o tym, co sama dobrze czuje, mamy co prawda inne niepełnosprawności, ale odczucia już te same. Chyba nad tym wywiadem rozmyślałam najdłużej, bo ubrała w słowa to, co ja tyle lat nie potrafiłam. Co uwiera i będzie chyba cały czas w nas tkwić. Bardzo fajnie mówi również niskorosła stand-uperka, która kładzie nacisk na to, że choroba nie jest naszą cechą, że możemy się z niej śmiać i mamy zdrowy dystans do siebie. Tak naprawdę każda z pań ma do przekazania coś ważnego, a plusem jest ich autentyczność oraz szczerość.
Jak dziewczyna Anny Tatarskiej to mała cząstka z życia dwunastu kobiet. Trochę, szalonych i bolesnych, ale pełnych siły do walki o siebie i lepsze jutro. Upadają i się podnoszą, pokazują, że jeśli tylko chcemy może być inaczej. Uświadamiają, wskazują drogę, ale też zaznaczają, że bywa ona niezwykle ciężka i każda jest inna i wyjątkowa, bo nasza własna. Warto przeczytać.
Irena Bujak,
Zapatrzona w książki