Hate Mail
Droga Naomi,
Mam nadzieję, że w połowie twojej następnej prognozy pogody trafi cię piorun i umrzesz. Czy to nie byłoby ironiczne?
Bohaterowie Hate Mail – Naomi i Luca – „poznają się” za sprawą szkolnej akcji, mającej na celu zawarcie korespondencyjnej przyjaźni z losowo wybranym uczniem z innej części Stanów Zjednoczonych. Naomi jest pełna entuzjazmu, lecz trafia na ciężkiego przeciwnika. Luca okazuje się być złośliwym i irytującym chłopcem. Obrał sobie za cel obrażanie swojej nowej koleżanki. Nie wie jednak, że Naomi uwielbia mieć ostatnie zdanie w każdej kwestii… Niezrażeni swoją wzajemną niechęcią, wysyłają do siebie złośliwe listy, które bardziej kojarzą się z regularną bitwą zaciekłych rywali niż miłą znajomością. Mimo to, żadne z nich nie potrafi tego zakończyć.
Ostatnie słowo należy do…
Następnie w Hate Mail przenosimy się dwadzieścia lat później. Naomi jest lokalną gwiazdą – pogodynką. Pewnego dnia otrzymuje list od Luki. Wywołuje to u niej nie lada zaskoczenie, bowiem ostatni list od niego otrzymała dwa lata temu. Ma ogromną chęć by odpisać dawnemu znajomemu, jednak na kopercie nie ma adresy zwrotnego. Zaprzeczając logice, dziewczyna postanawia odnaleźć go na wszelki sposób. Zadanie jest dość trudne, bowiem Luca jako żołnierz piechoty morskiej przemieszczał się dotąd po całym kraju i za granicą. Naomi się jednak nie poddaje. Mimo, że coraz więcej jej czasu i uwagi zajmuje przystojny sąsiad, który niedawno sprowadził się do jej domu – nie pozwoli, żeby to Luca miał ostatnie słowo.
Powieść, która wciąga i bawi
Świetnie bawiłam się podczas lektury Hate Mail. Jest to ten typ romansu, który swoim urokiem i dużą dawką humoru sprawia, że przymykam oczy na jego mankamenty. Bardzo spodobał mi się motyw korespondencyjnych przyjaciół, choć stało się tak zapewne przez wzgląd na charakter tych wiadomości. Po przeczytaniu kilku pierwszych listów byłam trochę zaskoczona, jednak każdy kolejny bawił mnie coraz bardziej. Ich wzajemne uszczypliwości i obrażanie adresata, nadały tej powieści oryginalny charakter. Rozdziały, w których zawarte były treści listów, podobały mi się zdecydowanie bardziej. To było ciekawe doświadczenie móc dzięki nim obserwować jak zmienia się ich relacja. Jak do wzajemnej niechęci i poniekąd nienawiści, wkrada się delikatny flirt.
Lektura na jedno popołudnie
Główny plot twist jest dość prosty do odgadnięcia, choć jego niektóre szczegóły były w moim odczuciu dość naciągane. Jest to jeden z wcześniej wspomnianych przeze mnie mankamentów. Drugim z nich jest naiwność Naomi, której myślenie czasem sugeruje, że jest nastolatką, a nie dorosłą kobietą. Mimo to spędziłam z nią miło czas i pochłonęłam ją w ciągu jednego dnia, a to o czymś świadczy.
Anna Król
@kochajaca_ksiazki_