Ranczo, okładko
Literatura piękna Recenzje

Ranczo

Milionom czytelniczek na świecie nie trzeba przedstawiać Danielle Steel. To uznana pisarka, od lat utrzymująca się w gronie najpopularniejszych autorek na świecie. Tysiące kobiet spędziło długie godziny przy jej powieściowych romansach. Ja także. Kiedyś byłam jej wielką fanką. Teraz po kilkunastu latach postanowiłam sprawdzić, czy jej powieści nadal na mnie działają. Przeczytałam Ranczo, powieść wydaną po raz pierwszy pod koniec ubiegłego wieku. Książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że autorka to fenomenalna mistrzyni romansu, a światy, bohaterki i emocje, które kreuje w swoich książkach, bliskie są kobiecym sercom.

Nowy początek

Ranczo to klasyczny romans, bardzo w stylu Danielle Steel. Akcja dzieje się w Ameryce w latach dziewięćdziesiątych. Te realia sprzed prawie trzydziestu lat oddają obecne w książce: faks, automatyczna sekretarka w domowym telefonie, kasety magnetofonowe i epidemia AIDS.
Ranczo to historia, w której rządzą emocje. Przede wszystkim jest to miłość w różnych odcieniach. Od przyjaźni, przez sympatię, zauroczenie, przywiązanie, po głęboką namiętność. Miłość jest tu najważniejsza, w końcu to romans. Nie dziwi nas nawet to, że bohaterowie po dwóch dniach znajomości chcą spędzić ze sobą życie. Lubimy wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia. Autorka, Danielle Steel, podobnie jak w innych swoich powieściach, nie sili się na psychologiczne analizy ani życiowe mądrości. Fabuła jest prosta, a zakończenie szczęśliwe i ckliwe. Powieść czyta się łatwo i prosto. Na początku jest nawet trochę nudnawo. Później, gdy bohaterki przyjeżdżają na ranczo, akcja trochę przyśpiesza, więcej się dzieje, a emocje startują w górę.

Kreacja bohaterek

Bohaterki Rancza to kobiety po czterdziestce. Choć są piękne, bogate i silne, mają za sobą życiowe dramaty i nieudane związki z mężczyznami. Najpierw poznajemy Mary Stuart, mężatkę i matkę, kobietę perfekcyjną. Mary zawsze wygląda idealnie, jest doskonałą panią domu, ale tragedia, jaką przeżyła jej rodzina, prowadzi do rozpadu jej małżeństwa. Drugą z kobiet jest Tanya, znana i bardzo popularna piosenkarka. Niestety jej tryb życia nie zostawia miejsca na prywatność. Gazety piszą o niej niestworzone rzeczy, a to nie sprzyja szczęściu w związku. W dodatku Tanya nie ma dzieci, a bardzo tego pragnęła. Trzecia bohaterka, Zoe jest lekarką. Prowadzi klinikę, w której zajmuje się chorymi na AIDS. Ma adoptowaną córeczkę, ale jej życie miłosne również jest nieudane. Te trzy kobiety są przyjaciółkami ze studiów. Teraz spotykają się po latach, by spędzić ze sobą trochę czasu. By odnaleźć nowy sens życia. Wakacyjny pobyt na ranczo w Wyoming otwiera przed nimi nowe drogi.

Podsumowanie recenzji

Książkę przeczytałam z przyjemnością. To miła lektura, która pozostawia czytelnika w dobrym nastroju ze spokojem w sercu. Świetnie nadaje się jako książka na chwile relaksu w ogrodzie, na leżaku, w łóżku, na kanapie. Powieść Ranczo pokazuje, że zawsze może być nowy początek. Nawet największe tragedie i życiowe wyzwania nie oznaczają, że już nigdy nie będziemy szczęśliwi. Życie przynosi nowe niespodzianki, nowe znajomości, nowe miłości i zauroczenia. Książkę polecam fanom autorki i miłośniczkom klasycznych romansów.

Anna Sołtys