Wrócimy po was, Elżbieta Sieradzińska
Tematy wysokogórskie są mi szczególnie bliskie. To taki rodzaj połączenia, który mnie fascynuje, ale jednocześnie budzi obawę wymieszaną ze smutkiem. Bo na tych szczytach najwyższych był ktoś, kogo znałam dobrze. Kogo znałam i już nie znam. Dlatego podchodzę tak osobiście, bo środka dotyka.
Historie alpejskie
W książce Wrócimy po was dostajemy emocjonalność, niebezpieczeństwo, strach, a wszystko w skali nieznanej tym, którzy na nizinach. Sześć przerażających opowieści, tkanych pasją, ryzykiem, rozpaczą. I wszystko to razem, nierozłączni przyjaciele. Są Włochy, Szwajcaria czy Francja. Masyw Mont Blanc wiedzie prym. Są przede wszystkim Alpy i historie, których echo wciąż odbija się od skał. A finalnie jakoś głucho, jakoś cicho. Bo są tu zdarzenia enigmatyczne, niewyjaśnione do końca, specyficzne. Tajemnica, to nić, która tworzy tu sieć powiązań i przewija się przez stronice. Znajdziemy bez wątpienia brawurę, lekceważenie surowego ducha gór, katastrofy lotnicze, ekstremalne warunki atmosferyczne, szlaki usiane ludzkimi ciałami, stające się punktami orientacyjnymi, zatrucia czy pogryzienie przez bernardyny. Doświadczymy awarii kolejki linowej i niewłaściwej, jak na tyle metrów nad poziomem morza, odzieży.
Recenzja książki
Sensacja, akcja, dramat – lektura Wrócimy po was z reporterską wnikliwością łączy te wszystkie gatunki. Dzięki temu jest interesująca, choć świadomość, że i do granic autentyczna często boli i wywołuje stany nostalgii. Z garściami informacji i szczegółów, wielością kontekstów i rozbudowanymi opisami książka pozwala wczuć się w klimat. Dobrze oddaje realia danej czasoprzestrzeni. Całości towarzyszy ciekawy język z nutą sentymentalizmu. Do tego oprawa graficzna w postaci zdjęć i ilustracji przybliża czytelnika do sedna wydarzeń. Wrócimy po was to reportaż o majestacie gór, który zapiera dech w piersiach. Jest nieokiełznany, nieposłuszny i nieprzewidywalny. O naturze, która potężniejsza niż my, dlatego naszą kruchość uwydatnia. O ludziach, którzy ruszają na ratunek, narażając samego siebie i o tych, którzy znaleźli się w trudnych okolicznościach. Na krawędzi życia. Wreszcie o empatii. Tych, którzy zostają w górze i tych, którzy czekają na dole. Często nigdy się nie doczekując.
Czy drogi na szczyt to monumentalne grobowce, a może niezrozumiałe przez zwykłych zjadaczy chleba podniebne aspiracje, by wykraczać poza schematy, by sięgać wyżej? Czy wielu tragicznych sytuacji można było uniknąć? I czego nas uczą te zapisane na kartach górskiej historii dramatyczne lekcje?
Monika Parda,
Żyj Bardziej
Polecamy inne reportaże: