Odmawiam myślenia, Lotta Elstad
Aborcja to temat budzący ogromne kontrowersje. Wypowiada się bowiem w nim wiele postronnych osób, nie tylko ciężarne kobiety czy ich partnerzy, ale również Kościół, politycy i różne grupy społeczne. Tym samym wraca on jak bumerang co jakiś czas w postaci projektów ustaw czy marszów protestacyjnych lub tych w obronie życia poczętego.
Do 1932 roku aborcja, poza krótki przerwami, była bezwzględnie zabroniona. W 1993 roku zmieniono ustawę, dzięki czemu aborcja była możliwa w przypadku określonych sytuacji. Po pierwsze, kiedy ciąża była zagrożeniem dla zdrowia lub życia matki. Po drugie, kiedy występowały przesłanki świadczące o istnieniu ciężkich, nieodwracalnych upośledzeń płodu lub nieuleczalnych chorób zagrażających jego życiu. I po trzecie, kiedy ciąża jest efektem czynu zabronionego, np. gwałtu.
Powieść napisana pod wpływem zaostrzenia przepisów aborcyjnych
W 2021 roku, mimo fali protestów, które przetoczyły się przez Polskę, z listy przesłanek do legalnej aborcji wykluczono zapis o ciężkich i nieodwracalnych uszkodzeniach płodu. Oznacza to, że kobieta musi urodzić nawet wówczas, kiedy jest świadoma ciężkiej choroby dziecka czy tego, że maluch umrze zaraz po urodzeniu. Nielegalną aborcję w Polsce karze się więzieniem. Przez co jest doskonałym straszakiem nie tylko dla tych nieszczęśliwych kobiet, które przeżywają w okresie ciąży piekło i mają świadomość, że są tylko inkubatorem dla dziecka, które nie przetrwa na tym świecie i cierpieć będzie od chwili przyjścia na świat, ale również dla pracowników służby zdrowia.
Wraz z tą ustawą rola kobiety została znacząco zredukowana. Już nawet nie wspominając o tym, że nigdy nie miała zbyt wiele możliwości wypowiedzenia się na temat swojego ciała i tego, czy pragnie macierzyństwa. Obecny system rządów odebrał prawo do decydowania nie tylko kobietom, ale również lekarzom. Ci z kolei panicznie boją się oskarżenia o dokonanie aborcji, a konsekwencją tego jest nawet narażenie życia kobiety. Co więcej, koszty opieki nad dziećmi z góry skazanymi na śmierć czy niepełnosprawnymi ponosić ma cały system, czyli wszyscy obywatele. Tyle tylko, że to już właściwie nikogo nie obchodzi. Bowiem system opieki praktycznie nie istnieje, a poczucie odpowiedzialności i ta walka o dobro życia poczętego rządzących kończy się z chwilą porodu. Później takim dzieckiem przestają się już interesować, obarczając tym ciężarem rodziny.
Recenzja książki Odmawiam myślenia
Dobrze zatem, że również w świecie pojawiają się głosy przemawiające za aborcją, będące wyrazem zrozumienia dla kobiet. Jednym z takich głosów jest ten wyrażony za pomocą powieści pt. Odmawiam myślenia. Autorka, Lotta Elstad, napisała ponoć tę książkę pod wpływem zaostrzenia przepisów aborcyjnych w Polsce. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Pauza pozycja ta to mocno feministyczna lektura. Z pewnością nie każdy po nią sięgnie i nie każdy będzie w stanie ją przeczytać. Wpływ na to ma zarówno temat, jak i pewna infantylność bohaterki, nieracjonalność jej wyborów, przez co z wojowniczki staje się po prostu kobietą nieco żałosną, dokonującą niedojrzałych wyborów.
Mimo tego po książkę Odmawiam myślenia warto sięgnąć miedzy innymi z powodu emocji, jakie wywołuje. Poznajemy bowiem Heddę, trzydziestotrzyletnią freelancerkę zajmującą się pisaniem tekstów. Kiedy dowiaduje się, że zaszła w ciążę, udaje się do lekarza, żeby usunąć dziecko. Nie chce być matką, nie ma też warunków na to, by nią zostać, o ojcu dziecka już nawet nie mówiąc. Tyle tylko, że z powodu zmiany przepisów usunięcie płodu nie jest już takie proste – wprowadzono tzw. „trzydniówkę”, czyli okres służący temu, by kobieta miała możliwość zastanowienia się nad decyzją. W praktyce jednak ten okres jest dłuższy, bowiem nie są wliczane dni ustawowo wolne od pracy, co wydłuża ten okres.
Kobieta postanawia zatem wyruszyć w podróż, może nie tyle po to, by zastanowić się nad sobą, co odnaleźć siebie. Albo zgubić, bo tak naprawdę Hedda sama nie jest w stanie określić, czego naprawdę chce. Uparcie twierdzi, że odmawia myślenia, co zwalnia ją w jej mniemaniu z odpowiedzialności za swoje życie, a jednocześnie podejmuje irracjonalne decyzje. W rezultacie zamiast ją wspierać, podziwiać, to odczuwamy niechęć, a bohaterka powieści Odmawiam myślenia zaczyna nas drażnić.
Feministyczna powieść Lotty Elstad
Książkę Odmawiam myślenia Lotty Elstad zdecydowanie ratuje specyficzny, oszczędny w słowach, ale jednocześnie dosadny styl pisarki. Szkoda, że nie wykorzystała ona w pełni potencjału tkwiącego w historii. Mimo to, choć nieco sarkastyczna, kontrowersyjna powieść Odmawiam myślenia ujmuje nas swoją prostotą i wydźwiękiem społecznym.
Justyna Gul,
Qultura słowa