Zanim zostaliśmy potworami
Co czyni złym człowiekiem…? Przerażające czyny, chore pragnienia, psychiczne schorzenia, czy też być może to coś, co kryje się gdzieś w głębi każdego z nas, a do czego boimy się przyznać…? W jakiejś mierze odpowiedź na te pytania niesie nam znakomita, mocna, porywająca powieść pt. Zanim zostaliśmy potworami, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Mova.
Niezwykłość głównej bohaterki
Yang Ning – bohaterka książki Zanim zostaliśmy potworami – jest wyjątkową kobietą za sprawą swojego nad wyraz wyostrzonego węchu. Poprzez pewne dramatyczne wydarzenia objawia się dziś już tylko wszędzie tam, gdzie pojawia się śmierć. Dlatego też zawodowo zajmuje się sprzątaniem miejsc, w których popełnion o zbrodnie. Dostrzega albo raczej czuje to, co innym by umknęło. Kolejny dzień i kolejne zlecenie okażą się jednak innymi. Będąc nieświadomą swoich działań, Ning zaciera ślady popełnionego morderstwa. Co więcej, w ten sposób ściąga na siebie uwagę policji, która widzi w niej główną podejrzaną. Ucieczka, poszukiwanie prawdziwego mordercy i jedyny ślad jaki ma w postaci nikłej woni zapachu jego ciała… Tak zaczyna się jej walka z czasem, walka o życie…
Lekkie i oryginalne pióro autorki
Katniss Hsiao – to właśnie ta pochodząca z Tajwanu autorka zaoferowała nam sposobność spotkania z niezwykle intrygującą, klimatyczną i przede wszystkim mocną opowieścią spod znaku psychologicznego thrillera. Jednakże jest w niej coś jeszcze, coś czego nie spotykamy w europejskiej i amerykańskiej literaturze tego gatunku. Niezwykła lekkość przedstawiania zdarzeń z perspektywy postronnego obserwatora/narratora, którego w odróżnienia od nas nie dziwi nic, absolutnie nic. I powiem wam, że bardzo mnie to zaskoczyło, ale też i niezwykle zainteresowało.
Klimatyczna i trzymająca w napięciu powieść
Fabułę powieści Zanim zostaliśmy potworami znaczą kolejne losy głównej bohaterki. Przybywa ona do feralnego miejsca zbrodni i nieświadomie popełnia błędy. Te obracają się przeciwko niej. Nie ma miejsca na tłumaczenia. Pozostaje ucieczka i próba ocalenia siebie poprzez wytropienie mordercy. Tyle tylko, że to będzie wymagało od Ning stanie się kimś dokładnie takim samym, jak on… To bardzo klimatyczna, znakomicie poprowadzona, niezwykle inteligentna i trzymająca w napięciu do samego końca, relacja. To historia o wielu rzeczach. Rzecz jasna o zbrodni i konieczności oczyszczenia siebie z zarzutów przez główną bohaterkę. Jednak również o skomplikowanych meandrach ludzkiej psychiki, o samotności i wreszcie o zapachach i węchu, za pomocą którego bohaterka stara się ona dotrzeć do zabójcy, ale też i odbierać świat na swój własny sposób. Do tego dochodzi również coś na kształt aury dusznego erotyzmu, który wypełnia strony książki. I każde z tych literackich obliczy jawi się tu w fascynujący sposób.
Wielowątkowość powieści Zanim zostaliśmy potworami
Oczywiście nie sposób nie zatrzymać się chwilę przy obrazie azjatyckiej codzienności życia. To Tajwan z jego kolorytem, obyczajami, skomplikowaną polityką i wieloma dla nas obcymi nazwami, które znajdują zawsze wyjaśnienie na dole każdej ze stron. Pasjonujemy się śledztwem, losami Ning, jej darem czucia więcej od innych…, ale też chłoniemy ten dla nas obcy świat najbardziej, jak tylko się da. I znów można powiedzieć, że azjatycka literatura ma w sobie to „coś”, czego my nigdy nie będziemy w stanie stworzyć. Zanim zostaliśmy potworami łączy w sobie kryminał i thriller z najprawdziwszą, literaturą piękną. To objawia się chociażby w samym języku książki, w sposobie narracji, ale też i w poetyckości tej opowieści. I to też sprawia, że po tytuł ten mogą sięgnąć śmiało nie tylko miłośnicy mocnych wrażeń, ale też i wszyscy ci czytelnicy, którzy poszukują w literaturze najprawdziwszego piękna. Być może jest ono nieco inne, bardziej egzotyczne, ale wciąż pozostaje pięknem.
Podsumowanie recenzji
Powieść Katniss Hsiao pt. Zanim zostaliśmy potworami, to coś innego, nietypowego, bardzo złożonego w swej gatunkowej różnorodności i zarazem wspaniałego w każdym względzie – począwszy od fabuły, poprze kreację postaci i miejsca akcji, jak i kończąc na emocjach, wobec których nie da się przejść obojętnie. I z tych wszystkich względów polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto.
Urszula Janiszyn,
I, po lekturze…