Zanim się pojawiłeś
Lou jest dwudziestosześciolatką, którą wyróżnia wyłącznie ekscentryczny sposób ubierania się. Na każdej innej płaszczyźnie dziewczyna pozostaje przeciętna. Nie wykazuje większych ambicji, nie planuje, nie marzy i nie rozwija się. Lou jest zmuszona do zmiany swojego życia dopiero wtedy, gdy traci pracę. Wśród nielicznych ofert pojawia się tylko jedna, którą bohaterka przyjmuje, choć niechętnie. Praca polega na opiekowaniu się Willem, mężczyzną z czterokończynowym paraliżem. Ta nowa sytuacja, początkowo niezwykle trudna dla niemalże wszystkich bohaterów powieści, staje się przełomem zarówno w życiu Lou, jak i Willa.
Pierwsze spotkanie z Jojo Moyes
Jako osoba sceptycznie spoglądająca na półkę z książkami opatrzoną hasłem „literatura obyczajowa i romans”, z dużym dystansem rozpoczęłam lekturę Zanim się pojawiłeś. Miałam świadomość, po jaki hit sięgam, bowiem powieść Jojo Moyes po raz pierwszy zawitała na rynek wydawniczy w 2012 roku i szybko stała się bestsellerem. Z kolei w 2016 do kin trafiła adaptacja powieści, która zyskała uznanie w oczach czytelników. Zaryzykuję więc stwierdzeniem, że jestem jedną z niewielu osób, która historię Lou i Willa poznała dopiero teraz. Czy było warto?
Kreacja bohaterów w Zanim się pojawiłeś
Powieść Jojo Moyes była dla mnie pod wieloma względami zaskakująca. Przede wszystkim bohaterowie zostali świetnie skrojeni, o czym świadczy to, jak szybko i silnie się do nich przywiązałam. Bez trudu jestem w stanie wymienić wszystkie postaci oraz opisać ich historie. Każda jest na swój sposób wyjątkowa i dla każdej można znaleźć uzasadnienie fabularne, to znaczy jej funkcje w świecie przedstawionym. W tego typu literaturze charakterystyczne kreacje bohaterów wcale nie są oczywistością. Nierzadko spotykamy tak zwane „papierowe” postaci, definiowane przez pryzmat zaledwie kilku cech lub sytuacji, co prowadzi do spłaszczenia całego utworu. W przypadku Zanim się pojawiłeś ani razu nie odczułam braku autentyczności czy jakiegokolwiek przerysowania. Z bohaterów szczerość aż bije – zarówno w ich działaniach, jak i w dialogach.
Powieść z głębszym przesłaniem
Idąc dalej tropem niespodzianek kryjących się w tekście, jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona liczbą pytań, wątpliwości i rozterek, jakie pojawiły się w moich myślach podczas lektury. Bynajmniej nie były to płytkie pytania. Niektóre z nich zahaczały o kwestie egzystencjalne jakkolwiek górnolotnie i sztucznie może to zabrzmieć w kontekście powieści reklamowanej jako romans czy obyczajówka. W mojej ocenie Zanim się pojawiłeś to powieść wykraczająca poza schematyczne myślenie o książkach ze wspomnianej kategorii. Na uwagę i pochwałę zasługuje sposób narracji i stopniowanie napięcia. Przedstawiane wydarzenia, choć początkowo mogą się jawić czytelnikowi jako przewidywalne czy banalne. Zaczynają jednak przekształcać się w coś głębszego i mniej oczywistego. Akcja przebiega bardzo naturalnie, nie za szybko, dzięki czemu wzmacnia autentyczność tej historii oraz ciężar jej znaczenia. Zanim się pojawiłeś wbrew pozorom niczego nie romantyzuje. Ani życia z niepełnosprawnością, ani problemów rodzinnych, ani nawet tak silnie i wszechobecnie ukazywanej w formie stereotypu miłości.
Podsumowanie recenzji
Nieoczekiwane z mojej strony wzruszenie, sympatyzowanie z bohaterami, szczery uśmiech pod nosem i chęć sięgnięcia po kolejny tom sprawiają, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić Wam lekturę Zanim się pojawiłeś. Dodatkową motywacją z pewnością będzie przepiękna szata graficzna najnowszego wydania powieści. Twarda oprawa, kolorowa okładka, barwione brzegi, niemęcząca oczu czcionka to rzeczy drugorzędne wobec treści utworu, ale ważne z punktu widzenia komfortu użytkowania. Kwestią sporną pozostaje stosunek okładki do treści – już od kilku osób usłyszałam, że okładka jest radosna, z kolei treść… No cóż, musicie sprawdzić sami. Z całego serca polecam Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes, z nadzieją, że zadumacie się nad tą powieścią tak samo jak ja.
Anna Lauks