Suplementy, okładka
Literatura piękna Recenzje

Suplementy siostry Flory

Do sięgnięcia po książkę Suplementy siostry Flory skusiła mnie nie tylko okładka (jak zwykle!), ale również to, że jak pisze wydawca, Stanisław Syc to „literackie objawienie, jakiego nie było od lat“.
Faktycznie, książka zupełnie inna niż wszystkie, świeża w swojej formie i treści. Już dawno nie czytałam tak nieoczywistej historii. A składają się na nią i humor, i absurd a także ironia, lecz również niesamowita wyobraźnia i archaicznie stylizowany język, do którego trzeba się przyzwyczaić.

Powieść nieoczywista

W powieści Suplementy siostry Flory postaci jest dość sporo i to niezupełnie oczywistych, jak np. krowę Gwiazdulę przedstawiono tu jako ważną bohaterkę. W klasztorze karmelitanek bosych trwa walka o władzę, konflikt siostry Flory i Anny a Jesu, tak jak całego kościoła krąży wokół wiary, ale również interesu majątkowego. Przekorna Matka Boska zaczyna się buntować, co sieje zamieszanie nie tylko w klasztorze. Przesunięcie świąt, które nigdy nie były przesuwane również powoduje inne zmiany, jak na przykład… kiszenie kapusty latem.

Szalona i wciągająca historia

Wcale nie wiadomo, czemu siostra Flora znaleźć się znalazła w klasztorze karmelitanek bosych, pomyślisz o zwykłej przyczynie, która sama do głowy przychodzi, myślisz: młoda taka kobieta, bowiem wiedzieć ci trzeba, że siostra Flora jest bardzo młoda, mówisz: młoda taka kobieta za mąż pójść nie chciała, stąd wpadła we zgromadzeniowe objęcia, zaraz był ją klasztor przytulił i pochłonął, o tym sama, duszo, przyznasz, myślisz, oj nie, oj nie tak, nie w ten sposób, w mylności jesteś, albowiem drogą źle obraną podążasz…

Lubię czasem przeczytać coś zupełnie nieoczywistego, przewrotnego i oryginalnego jednocześnie. Suplementy siostry Flory to właśnie taka osobliwa i dość przezabawna, nawet szalona lektura, nie można się od niej oderwać, wciąga w swoje macki aż wpada się w nie jak w otchłań. Zaskakujący debiut, chociaż nie jest to z pewnością książka dla każdego.

Zabawa językiem w publikacji

Lecz jeśli ktoś lubi takie trudne, niesztampowe wyzwania, to warto poznać Suplementy siostry Flory. Wydaje się, że są jakby specyficznym literackim eksperymentem. Myślę, że dość nawet udanym. Autor zadziwił mnie, że pisząc tę książkę w formie psalmu, tak dobrze sobie z tym poradził. Widać, że potrafi bawić się świetnie językiem. Zastanawiam się też nad tym, skąd autor wziął takie szalone wręcz pomysły…

Podsumowanie recenzji

Zdecydowanie ciekawiej jest czytać książkę Suplementy siostry Flory na głos. Melodyjny tekst odbiera się wtedy zupełnie inaczej. Co prawda, można się nieco zmęczyć w czasie lektury, ale mimo to można się nawet nieźle przy okazji ubawić. Gdy ktoś jest znudzony dotychczasowymi tematami, to Suplementy siostry Flory mogą okazać się znakomitą odskocznią. To coś tak innego, nowego, niebanalnego, że to, czy przyjmie się wśród czytelników, zależy tak naprawdę tylko od nas…

Myszka