Madonna
Królowa popkultury
Madonny nikomu nie trzeba przedstawiać. Wokalistka, tancerka, także aktorka, aktywistka, kobieta przekraczająca granice, prowokatorka, czasem skandalistka. Wszystko to prawda, jednak prawdą jest również, że Madonna jest osobowością popkultury, ikoną, wielowymiarową artystką skończoną. Ta licząca sobie ponad tysiąc stron biografia – Madonna – powstawała przez pięć lat. Zgromadzono w niej taki ogrom materiałów, że ze względu na objętość, przypisy do nich musiały zostać umieszczone wyłącznie w postaci elektronicznej.
Life is a mystery. Everyone must stand alone*
Autorka Madonny zobrazowała tytułową bohaterkę na tle szerokiej panoramy życia społeczno-kulturalno-politycznego Ameryki z uwzględnieniem wpływu, jaki przez lata kariery sama artystka wywarła na popkulturę. Osadzając Madonnę w artystycznym świecie przełomu wieków Mary Gabriel stworzyła wyjątkowo szeroki kontekst jej życiorysu. Momentami nie sposób odnieść jednak wrażenia, że to nie publikacja poświęcona wyłącznie Madonnie. Stanowi coś w rodzaju multibiografii liczących się twórców. Współtworzących z Madonną lub w jej otoczeniu oraz osób, które w jakikolwiek sposób wywarły wpływ na życie gwiazdy. Trudno odmówić temu dziełu ciężaru gatunkowego i rzetelności opracowania. Wypada jednak przyznać, że w ogólnym rozrachunku jest to w pewnym zakresie pozycja przegadana.
* Like a prayer [utwór z repertuaru Madonny, z 1989 r.].
A rebel life
Oczywistym jest, co podkreśla sama autorka książki Madonna, że kontekst jest ważny. Madonna jako artystka nie żyje w próżni, lecz uczciwie mówiąc, chwilami ta osnowa była tak szeroka, że czytanie tekstu mocno odbiegającego od samej artystki dekoncentrowało i stawało się po prostu nudne. Liczne mało istotne niuanse, błahe anegdotki dotyczące życia prywatnego i scenicznego Madonny. Ponadto opisy tras koncertowych czy prac nad poszczególnymi albumami zapełniały kolejne strony tekstu. Nie sprawiało to, że byliśmy bliżej artystki, lecz powodowało uczucie przebodźcowania informacyjnego. Na końcowym etapie książki autorka wyraźnie przyspiesza tempo, skupiając się tylko na ogólnym zarysie działalności Madonny.
Nie chcę już, żeby ludzie ubierali się tak jak ja (…). Chcę, żeby myśleli tak jak ja.
Podsumowanie recenzji książki
Fenomen Madonny trwa nieprzerwanie od końca ubiegłego stulecia. Ta wychowana w rygorystycznych i religijnych warunkach dziewczyna, której początki kariery przypadały na czasy, w których show-businessem rządzili mężczyźni, nie tylko spełniła swoje młodzieńcze marzenia, ale także dała się poznać światu jako artystka kompletna oraz silna i zdeterminowana kobieta, walcząca o swoje miejsce na globalnej artystycznej scenie. Biografię polecam nie tylko ortodoksyjnym fanom Madonny, choć pewnie ci będą mogli rozsmakować się w tym obszernym tekście i docenić wszelkie jego walory. Bez mała 1050 stron barwnej, czasem przytłaczającej, czasem inspirującej panoramy amerykańskiej sceny artystycznej z Madonną Louise Ciccone na jej podium zaspokoi wymagania każdego czytelnika. Dodam, że publikację Madonna spisano chronologicznie. Stanowi zwarty, spójny tekst, w zasadzie z pominięciem ikonografii (w książce znajdują się zaledwie cztery strony ze zdjęciami).
Agnieszka