Mad as hell, okładka
Literatura piękna Recenzje

Mad as Hell

Gdy wszystko, co kochasz, zostaje ci brutalnie odebrane, pozostaje tylko furia…

Madison nieświadomie wkroczyła na drogę, z której nie ma łatwego odwrotu. W pierwszym tomie serii „Mad World” podjęła ryzykowną grę – przyjęła propozycję swojej siostry bliźniaczki, Madelaine, by na chwilę zamienić się rolami. Wówczas wydawało się to cudownym spełnieniem marzeń. Po początkowym zachwycie, zaczęła dostrzegać rysy na tym pozornie idealnym życiu. Okazało się labiryntem pełnym sekretów, wpływów i niebezpiecznych powiązań, z którego nie sposób się wydostać bez konsekwencji. Madison szybko zrozumiała, że nikt nie porzuca życia w luksusie bez powodu. Przekonała się, że każdy gest, każde słowo, każdy wybór – wszystko miało swoją cenę w świecie, gdzie litość nie istnieje. To doprowadziło do finału, który pozostawił nas w wieloma pytaniami i niepokojem, co dalej.

Z perspektywy bohatera powieści

Drugi tom – Mad as Hell – zaczyna się tam, gdzie skończył się tom I Mad World. Fabułę poznajemy z perspektywy Ryana. Czuje się zdradzony, po tym czego dowiedział się na przyjęciu. Nie tak wyobrażał sobie ten dzień. Jest przekonany o winie Maddie. Na szczęście ma przyjaciół, w tym nieocenionego Asha, który uświadamia mu, jak bardzo się myli. Natomiast Maddie była pewna, że po tragicznych wydarzeniach z udziałem jej siostry, najgorsze ma już za sobą. Wkrótce przekonuje się, jak bardzo się myliła, bo los szykuje jej kolejny chaos. Znalazła się w trudnym położeniu i wie, że nie ma wyjścia, jak nadal realizować plan swego psychopatycznego ojca. Wraca silniejsza, ale też bogatsza w wiedzę, która pomaga jej stawić czoła demonom przeszłości. Jej przemiana – od zagubionej dziewczyny do kobiety gotowej stawić czoła światu – jest jednym z najmocniejszych punktów książki. Nie jest już tylko „tą dobrą”, ale kimś, kto potrafi być przebiegły, silny i nieustępliwy.

Pełna napięcia historia o bólu

Hannah McBride w drugim tomie serii „Mad World” kontynuuje historię Madie i Ryana. Tym razem w narracji naprzemiennej, czy jeszcze bardziej podnosi poziom adrenaliny do poziomu, który trudno czasami znieść. Emocje są momentami napięte do granic możliwości. Autorka nie daje czytelnikowi chwili wytchnienia. Intrygi, tajemnice, sekrety, zdrady i dramaty rodzinne tworzą gęstą sieć, w której każdy ruch ma konsekwencje. Mad as Hell to nie jest opowieść o miłości w klasycznym wydaniu. To mroczna, pełna napięcia historia o bólu, zemście i desperackiej próbie odzyskania własnej tożsamości w świecie. To mroczna, pełna zaskakujących zwrotów akcji, intensywnych emocji opowieść o bólu, zemście, miłości i próbie odzyskania własnej tożsamości w świecie pełnym manipulacji i zdrady.

Styl pisania autorki

Pani McBride pisze z pasją i wyczuciem. Jej styl jest intensywny, pełen emocji, ale też przemyślany. Wyraźnie jest widoczne, że ma wszystko dokładnie zaplanowane i uporządkowane. Narracja z perspektywy Maddie i Ryana pozwala głęboko wejść w ich psychikę. Dialogi są żywe, pełne emocji, a opisy dokładne, oddające świetnie wszystko to, co dzieje się w umysłach i duszy bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych, jak i drugo-, a nawet trzecioplanowych. Są one wyraziste, mocno sugestywne, wiarygodne. Doskonale sprawdzają się też osoby, z którymi Maddie i Ryan są związani więzami przyjaciół. Ich zaangażowanie w sprawę, wsparcie, poczucie solidarności, szczerości i gotowość do działania sprawia, że trudno ich nie lubić. Dodają całości dodatkowego waloru ukazując znaczenie tego rodzaju relacji. To przykład, jak McBride potrafi budować relacje drugoplanowe, które nie są tylko tłem, ale pełnoprawnym elementem historii. Nie boi się poruszać przy tym trudnych tematów, które uzupełniają główne wątki tej historii.

Romans z wątkami sensacyjnymi

Mad as Hell to romans połączony z zaskakującymi wątkami sensacyjnymi w klimacie mafijnym, pokazujący jak ludzie mający władzę i pieniądze są w stanie posunąć się do niecnych czynów, broniąc swoich interesów. To opowieść o tym, jak przeszłość potrafi zniszczyć, ale też o tym, że miłość – nawet ta najbardziej skomplikowana – może być siłą, która pozwala przetrwać. Maddie odkrywa swoje prawdziwe uczucia, weryfikuje dotychczasowe przeżycia, ale ponownie swoim zachowaniem wywołuje emocjonalną burzę. Finał książki to emocjonalny nokaut. Pani McBride odważnie bombarduje czytelnika emocjonalnym gradem, prowadząc przez meandry ludzkich uczuć, by na końcu zostawić nas z bombą z odbezpieczonym zapalnikiem. Pozostawia nas z bardzo mocnym akcentem i ogromnym bagażem emocjonalnym, który bombarduje, rozkłada na łopatki, niepokoi.

Podsumowanie recenzji

Pani McBride w Mad as Hell bezlitośnie bombarduje czytelnika gradem uczuć, prowadząc przez meandry ludzkich emocji, by na końcu rzucić nas w sam środek eksplozji z odbezpieczonym zapalnikiem. Kończy ten tom z hukiem, zostawiając nas w stanie emocjonalnego rozdarcia pełnego niepokoju i napięcia. Trudno, zatem przewidzieć, co będzie dalej, więc z niepokojem sięgnę po trzeci tom tej historii, który mam nadzieję ukaże się szybko, bo po tym, co wydarzyło się na końcu, trudno mi będzie cierpliwie na nią czekać.

Mirosława Dudko