Książę Mafii, Mathie Rocks
„Spośród wszystkich ludzi na świecie można być każdym, ale nie sobą”.
Pierwsza część serii High School Tales
Książka Książę Mafii Mathie Rocks jest o poszukiwaniu akceptacji i przyjaźni. O samotności i o bólu, którego nikt nie spostrzega. Jest również o trudnej miłości…
Ona – Lilianah, ale wszyscy mówią na nią Ava. Nastolatka, która zmieniła miejsce zamieszkania, bo jak sama twierdzi „wchodziła w tyłek komu tylko się dało”. W nowej szkole pragnęła być anonimową i dlatego chciała, by wszyscy używali jej drugiego imienia. Była samotną osobą. Ludzie trzymali się od niej i jej rodziny z daleka, bo uważali, że są bogaci, a przez to lepsi. Nauczyła się żyć w deficycie znajomych. W nowym miejscu szanse na to, by być wolnym i anonimowym, straciła bardzo szybko. Na drodze Avy pojawił się bowiem Samuel Weston – chłopak, który wkurzał ją, jak nikt inny.
On – Samuel Weston – chodził do tej samej szkoły co Ava. Przystojny, seksowny, pewny siebie. Jednak mimo to wszyscy się go bali i schodzili mu z drogi, zarówno uczniowie, jak i dyrekcja i nauczyciele.
Jak losy głównych bohaterów powieści Książę Mafii się spotkały? Dość szybko – bowiem Ava, nie wiedząc gdzie może a gdzie nie, zaparkowała swojego „motoryzacyjnego gruchota” na miejscu Sama. A w dodatku się mu postawiła. Szybko natomiast uświadomiono jej, że z tym gościem się nie zadziera. Ava chciała jednak wiedzieć dlaczego, i jaką pozycje w łańcuchu pokarmowym szkoły zajmuje Samuel. Dziewczyna dowiedziała się, że ojciec Samuela jest bossem lokalnej mafii. Okazuje się, że nie tylko rodzina Księcia Mafii jest pokręcona, również swoje mroczne sekrety mają rodzice Avy… Tych dwoje bohaterów łączyła nie tylko szkoła, ale również tajemnice. Tajemnice związane ze strachem. Czego bało się każde z nich?
Obecność w szkole Avy była jak jeden wielki spektakl z Westonem i nią samą w roli głównej. Samuel od samego początku wysyłał dziewczynie sprzeczne sygnały. Wyglądało na to, jakby coś chciał od Avy, a z drugiej strony sam nie wiedział do końca czego i bronił się przed tym. Dziewczyna była mu obojętna, jednak Samuel wciąż prowokował kolejne konfrontacje.
Książę Mafii – debiut Mathie Rocks nie tylko dla młodzieży
Książka Książę Mafii Mathie Rocks przeznaczona jest dla młodzieży, ale myślę, że nie tylko. Fajnie było znowu przenieść się w czasy licealne, chociaż w moich nie było przystojnego Księcia Mafii… Samuel to postać bardzo dobrze wykreowana i wyzwalająca wiele sprzecznych uczuć. Z jednej strony mnie irytował i miałam dość jego uśmieszku i pewności siebie, a z drugiej strony postać ta miała w sobie to coś, co przyciągało do niej.
Przy bliższym poznawaniu stwierdzałam, że Samuel tracił część uroku Księcia Mafii, a coraz częściej postrzegałam go jako zwykłego chłopaka o niezwykłym pochodzeniu. Coraz mniej mnie irytował, a coraz bardziej rozśmieszał. Dialogi i przekomarzania się z Avą bardzo mnie rozbawiały. Bowiem Ava jest również barwną postacią. Posiada swoją tajemnicę, wydaje się słaba i zagubiona w nowym miejscu, ale trzeba przyznać, że ma gadane i potrafi się postawić, kiedy trzeba. Jednak czy bohaterce przyjdzie zapłacić za swój bunt?
Książę Mafii zaskoczył mnie niejeden raz. Na początku myślałam, że książka Mathie Rocks podobna jest do serii After. Jednak nie jest. Później czekałam, czy akcja rozwinie się w kierunku typowych romansów mafijnych. Też nie – co dla mnie jest jak najbardziej na plus. I z jednej strony wydaje mi się, że jest wiele książek tego typu i może Książe Mafii w jakimś stopniu przypomina je, jednak jest zupełnie inny. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co mam na myśli, to musicie sami przeczytać i się przekonać. Kolejną rzeczą, która mnie bardzo zaintrygowała w tej historii, to fakt, że od początku do końca nie wiedziałam, czy ci dwoje mają się ku sobie, czy jednak nienawidzą. Bo z powiedzeniem „kto się czubi ten się lubi” bywa różnie…
Zakończenie książki Książę Mafii zaskakuje i wbija w fotel. Sprawia, ze czytelnik chce przeczytać kolejny tom. I ja kontynuacji historii Samuela i Avy już nie mogę się doczekać.
Garść inspirujących cytatów
„Jeśli budzisz się każdego ranka w towarzystwie demonów, które poprzedniego wieczoru pozbawiły cię sił i nadal podejmujesz walkę, to nie jest słabość, lecz siła”.
„Przyciągaliśmy się jak magnesy, a następnie odpychaliśmy z równie dużą siłą”.
„Czas nie leczy ran – on przyzwyczaja do bólu”.
Ewelina Gąsiorowska,
Z książką w plecaku