Hildur, okładka
Literatura piękna Recenzje

Hildur

Nakładem Wydawnictwa HarperCollins Polska ukazała się właśnie powieść pt. Jakob – trzecia odsłona znakomitej, kryminalnej powieściowej serii Satu RämöHildur”. To znakomite, niezwykle klimatyczne i podane w bardzo inteligentny sposób „nordic noir”. Ukazują tyleż zbrodnię i dochodzenie do prawdy przez parę głównych bohaterów, co i przede wszystkim wyjątkową specyfikę życia w Islandii. Surowość klimatu łączy się nieodłącznie z mistycyzmem tego zakątka świata. Zapraszam was do poznania recenzji będącej ogólnym spojrzeniem na tę powieściową serię.

Skandynawska literatura

Jako słowo się rzekło, mamy przed sobą klasyczne i zarazem nieco odmienne spojrzenie na skandynawską literaturę kryminału. Obok stricte kryminalnych wątków znajdziemy w każdej z tych trzech książek coś wyjątkowego. Coś wymykającego się granicom ludzkiego poznania, a łączącego z islandzką naturą, z sekretami przeszłości i z tym, co niesie w sobie duchowość. I ten mariaż wypada tu bardzo ciekawie, naturalnie i intrygująco. Przekonuje nas z każdą odsłoną tej serii coraz bardziej do tego, że Islandia jest pod każdym względem wyjątkowym miejscem.

Kryminały nordic noir

Hildur, Rósa i Björk oraz najnowsza powieść pt. Jakob. Tak właśnie przedstawia się chronologiczny układ tej serii, gdzie to poznajemy parę głównych bohaterów w osobach doświadczonej oficer śledczej Hildur Rúnarsdóttir, jak i młodego fińskiego funkcjonariusza Jakoba Johansona. Fabułę każdej z książek wypełniają oczywiście policyjne śledztwa wyżej wskazanej pary. Ponadto są tu też ich skomplikowane, osobiste perypetie związane z trudną i bolesną przeszłością. I jest tu znakomite, nieśpieszne tempo relacji, które pozwala cieszyć się nam szczegółami opowieści. Mamy także bardzo realistyczne oddanie codzienności życia w Islandii. W największych miastach z Rejkiawikiem na czele, ale też i mniejszych miasteczkach i wsiach, które również skrywają swoje sekrety. Wreszcie jest wspominany na wstępie mistycyzm, który nadaje tym historii specyficznej, ale też i nie czyniącej relacji nazbyt oderwaną od rzeczywistości, postaci.

Hildur

Hildur to pierwsza odsłona serii. Pozwala zapoznać się nam z parą głównych bohaterów, z ich pracą i traumami przeszłości. Głównym motywem opowieści jest tu zaś skomplikowana sprawa serii zabójstw pozornie niczym nie powiązanych ze sobą osób. Każdy kolejny dzień śledztwa jednak sprawia, że oto nagle wyłania się pewien zaskakujący motyw działania sprawcy lub sprawców. Jednocześnie odkrywamy tu demony z życia głównej bohaterki, jakie wiążą się z utratą jej dwóch młodszych sióstr przed wielu laty…  I jest to bardzo dobry początek tej kryminalnej serii, który wiele wyjaśnia. Od razu przekonuje o tym, że miejsce akcji będzie tu niezwykle ważne, jak i który idealnie wprowadza nas do tego literackiego świata – sprawiając, że mamy ochotę na więcej.

Rósa i Björk

Rósa i Björk – druga część tej kryminalnej opowieści – przedstawia kolejne wspólne śledztwo Hildur i Johana. Oto na islandzkich Fiordach Zachodnich zostaje odnalezione ciało zamordowanego narciarza, którym okazuje się być znany i wpływowy biznesmen. Ponieważ tacy ludzie mają zawsze wrogów, tym wyzwanie przed parą śledczych okaże się trudniejszym. Jednocześnie Hildur będzie musiała zmierzyć się tu z postępem w sprawie zaginięcia przed laty jej sióstr. To oczywiście obudzi dawne demony, ale da też nadzieję na zamknięcie tego koszmaru… Ten drugi tom jest znakomitym rozwinięciem tej historii, które pozwala nam poznać w jeszcze większym stopniu bohaterów, ale też i odkryć kolejne z mrocznych, tym razem bardzo współczesnych obliczy Islandii…

Jakob

Jakob – najświeższa z opowieści – przenosi nas w czas przede dnia Bożego Narodzenia. W małej wsi Ísafjörður – będącej rodzinnym domem Hildur, dochodzi do przerażającego zabójstwa. Bardzo szybko okaże się, że okaleczone przez ryby zwłoki stanowią początek całej serii podobnych zabójstw w odległych zakątkach Islandii. To może wskazywać na seryjnego mordercę, bądź też na grupę współdziałających zabójców. W tym samym czasie Jakob podejmuje sądową walkę o opiekę nad swoim dzieckiem, co z kolei rzuci na jego osobę pewne niebezpieczne podejrzenia…  I mamy w tej opowieści wciąż ten samym niepokojący klimat relacji. Perfekcyjnie poprowadzoną grę pomiędzy autorką i czytelnikami oraz tym razem bardzo osobiste wątki związane z Jakobem. W pewnym momencie okażą się być tu kluczowe… To też pierwsza z książek, w której właśnie tak wiele miejsca i uwagi poświęcono osobie młodego, fińskiego praktykanta policji, co też jest ciekawym i miłym zaskoczeniem. 

Przedsmak kolejnej części serii

Nie sposób też nie zauważyć, że jest to najbardziej złożona i zarazem fabularnie rozbudowana odsłona tej serii. Mamy tu nie tylko wiele równie ważnych wątków, ale też po raz pierwszy autorka oddaje w tak odważny sposób głos swoim bohaterom, by to ich życiowe perypetie znaczyły tu najwięcej. I to też czyni ten tytuł przełomowym, być może nawet najważniejszym i chyba także najlepszym. Właśnie na polu złożoności fabuły i psychologicznej głębi. Oczywiście nie jest to jednak finalny tom. Już niedługo będziemy mogli cieszyć się w naszym kraju premierą czwartej części, pt. Rakel.

Literatura, która intryguje

Niniejsza seria „Hildur” stanowi sobą idealną propozycję dla wszystkich tych miłośników współczesnej literatury kryminału, którzy uwielbiają połączenie stricte śledczej relacji z elementami obyczajowego dramatu. Bo tutaj równie ważnym jest dochodzenie prawdy o zbrodni – tak tej współczesnej, jak i też tej sprzed lat, co i właśnie osobiste perypetie bohaterów – nie tylko pary śledczych, ale też i tych pojawiających się okazjonalnie, których losy wiążą się z daną sprawą. To taka literatura, która intryguje, niesie znakomitą rozrywkę i zarazem pozwala skupić uwagę na tych drobnych rzeczach z życia bohaterów, które czynią ich dobrymi, bądź też złymi ludźmi.

Podsumowanie recenzji

Kryminalna seria powieści Satu RämöHildur”, to rzecz znakomita. Niezwykle klimatyczna i reprezentująca sobą wszystko to, co w skandynawskiej literaturze kryminału jest najlepsze, ale też i potrafiąca nas zaskoczyć tym, że tempo relacji jest bardzo wyważone, co mnie osobiście cieszy choćby z tego względu, że mamy więcej czasu i okazji ku zachwycaniu się surowością islandzkiego krajobrazu. To dobra literatura – polecam.



Urszula Janiszyn,

I, po lekturze…