Drzewa
Drzewa to niezwykle emocjonujący zbiór esejów, który po raz pierwszy możemy poznać w polskim wydaniu japońskiej pisarki Ayi Kōdy. Ja oczywiście jako okładkowa sroka, zauważyłam piękną, zieloną okładkę, której nie mogłam się oprzeć. A że w dodatku bardzo lubię drzewa (może nie tak, jak autorka), więc po prostu musiałam tę książkę mieć. Zielona okładka to jednak nie wszystko. Cały tekst wydrukowano w kolorze… zielonym. Zielone są także ilustracje zawarte w książce. To wszystko idealnie współgra z treścią esejów. Nawet nie podejrzewałam, że zielona czcionka uspokaja wzrok w czasie lektury.
Zarys publikacji
Nie jest to zwykła książka o drzewach, nie jest rozprawa przyrodniczą, chociaż Aya Kōda rewelacyjnie i obrazowo potrafiła opisać każde drzewo. Autorka Drzew w swojej cudownej wręcz książce uczy, jak mamy patrzeć na otaczającą nas przyrodę, bo z pewnością już dawno zapomnieliśmy o jej pięknie, traktując to zbyt powszechnie.
Dopóki patrzymy tylko na korony, nigdy nie rozpoznamy drzew. Należy spojrzeć na kolor pnia albo na wzór, jaki tworzy kora. Patrząc tylko na liście w koronach drzew, tracimy z oczu to, co najistotniejsze. Nie dostrzegamy wtedy, że prawda o tych drzewach jest na wysokości naszego wzroku.

Nie potrafimy już zachwycać się pięknem drzew, a przecież każde z nich jest zupełnie inne i inaczej wpływa na otoczenie. Miłości do przyrody autorka nauczyła się od ojca i podróżując po całej Japonii w poszukiwaniu ciekawych, konkretnych drzew, napisała cykl tekstów o każdym z nich. Zachwycające swoją subtelnością i głębią wzruszają i cieszą. Aya Kōda porównuje drzewa, które wystrojone w liście wyglądają jak kimona. Dla nas może się to wydawać dziwne. Nie potrafimy odróżnić rodzajów japońskiego stroju, ale możemy sobie porównać sami drzewa do strojnych sukien.
Kimona miłorzębów naznaczone są siateczką zmarszczek biegnących pionowo. Im drzewo wyższe, tym też oczka tej siatki są większe. U wielu okazów układają się w pionie, ale bywają także ułożone na ukos, na wzór kratownicy – ogólnie rzecz biorąc, ich rozmieszczenie jest dość nieregularne.
Podsumowanie recenzji

Książka Drzewa, podobnie jak i same drzewa, pozwala zanurzyć się w ciszy, spokoju, które płyną niemal z każdego zdania autorki. Poznajemy jakby atlas japońskich drzew, chociaż niektóre z nich znamy z własnego otoczenia. Nie znajdziemy tu jednak naukowych rozważań czy pewników, to atlas doświadczeń, spotkań i relacji autorki. Książka ta jednak wymaga od czytelnika szczególnej uwagi, nie jest najważniejsza w niej puenta, ale warto czasem zatrzymać się nawet w pół zdania i pomyśleć o czym jest ten tekst. Mnie najbardziej spodobał się esej Glicynia, może dlatego, że sama bardzo ją lubię i podziwiam w swoim ogrodzie, to autorka opowiada w nim o wydarzeniach z przeszłości, i relacjach rodzinnych, które tak bardzo są zbliżone do moich własnych przeżyć. To szczególna lektura, wyjątkowa, wyciszająca, po prostu wspaniała. Jednak przypuszczam, że do jej zrozumienia potrzeba dużo wrażliwości i empatii, więc rozumiem że nie jest dla każdego.
Myszka