Popsute zabawki, okładka
Literatura piękna Recenzje

Popsute zabawki


Popsute zabawki to powieść, która wywołała niemałe poruszenie w recenzenckim świecie. Zanim sama przystąpiłam do lektury, przeczytałam wiele obiecujących opinii i rekomendacji tego tytułu. Już sama okładka książki przyciąga na tyle, że raczej trudno zignorować tę powieść. Ona wręcz przywołuje emanującym z niej bezdennym smutkiem. Wielkie oczy dziecka, a może lalki?, nieobecnym wzrokiem spoglądają gdzieś w dal, popękana skóra twarzy i blade usta, wyraźnie sugerują, że to nie będzie przyjemna historia. I w istocie nie jest…

Zarys fabuły

W Londynie czasów wiktoriańskich dzieją się rzeczy straszne. Osierocone dzieci stają się przedmiotem wyzysku i walutą w rękach ludzi okrutnych. Oni na ciężkim i urągającym losie sierot zbijają fortuny. Ponadto zaspokajają najbardziej wyuzdane pragnienia. Dla jednych dziecko to zabawka, przedmiot uciechy, dla innych to sakiewka z monetami. Otrzymują „ją” od bogatych arystokratów niemających ludzkich uczuć.

Pieniądze nie leżą na ulicy. Biegają po niej głodne, brudne i przerażone.

Taką maksymą kieruje się pani Sours, twardą ręką prowadząc swój przytułek dla sierot. Każde dziecko przelicza na pieniądze, które może otrzymać za jego „pracę”. Któregoś dnia pod jej dach trafia dwunastoletni chłopiec. Luca Torrini nie wie jeszcze, że uciekając z jednej z londyńskich manufaktur i trafiając do pani Sours, wpadł z deszczu pod rynnę. Bystry chłopak szybko zauważa, że w przytułku dzieją się dziwne rzeczy. Pani Sours wymaga bezwzględnej dyscypliny i ciszy, krnąbrnych podopiecznych poddaje surowym karom, a niektórzy chłopcy nagle znikają. Na domiar złego Luca, za sprawą swojej nieprzeciętnej urody, wpadł w oko artyście malarzowi, który na zlecenie tajemniczej Organizacji maluje portrety dzieci. Mistrz Remand poszukiwał muzy do kolejnego zlecenia. Czy wybierając Lukę wyświadcza mu przysługę czy może podpisuje na niego wyrok śmierci?

Wciągający thriller

Popsute zabawki Małgorzaty Węglarz to niesamowicie mroczny thriller. Motywem przewodnim jest tragedia sierot skazanych na łaskę i niełaskę dorosłych. I chociaż fabuła ogniskuje się na historii Luki, to poprzez jego tragiczne losy autorka zwraca uwagę na ówczesny koszmar tych najmniejszych. Nie mieli nikogo, kto by się o nich upomniał. Wielowątkowa fabuła kieruje uwagę czytelnika także na historię innego podopiecznego przytułku. Siedemnastoletniego, opóźnionego w rozwoju Georga, który cieszy się wyjątkową estymą pani Sours. Obaj chłopcy wydają się być jakoś ze sobą powiązani, niemal czujemy, że i Lukę, i Georga, otacza nimb tajemnicy. Jakiś sekret, którego wagi możemy się jedynie domyślać z niewielkich flashbacków narracyjnych odnoszących się do przeszłości. Nancy Sours również dźwiga na swoich barkach dramat z przeszłości, wydarzenia, które ją naznaczyły i sprawiły, że stała się potworem. Finał historii przekracza najśmielsze i najodważniejsze przypuszczenia.

Tacy są właśnie ludzie. Żywią się czyimś nieszczęściem przez chwilę, wysysają ból, po czym odwracają się, by powrócić do swojego normalnego życia, pełnego rutyny i brzydkiej pogody.

Podsumowanie recenzji

Małgorzata Węglarz wspaniale oddała klimat epoki i dziewiętnastowiecznego Londynu. Emocje, jakie towarzyszą lekturze są równie mroczne, brudne i spowite smogiem, co londyńskie uliczki. To bardzo ponura książka zmuszająca do refleksji nad ludzkim okrucieństwem. Mimo że autorka oszczędziła nam dosadnych i szczegółowych opisów tego, co wycierpieli chłopcy, to między wierszami wszystko daje się wyczytać i nie można mieć wątpliwości co do skali tego okrucieństwa. Książka Popsute zabawki wstrząsa, przeraża, napawa smutkiem. Pozostawia z nieprzyjemnym uczuciem, że podobne historie mogły wydarzyć nie tylko w dawnym Londynie.

Agnieszka