Komando Śmierci
Po dziś dzień dziwi fakt, że w niewielkiej wsi dolnośląskiej, w Lubiążu, znajduje się tak ogromny, pocysterski klasztor. Na Śląsku nie ma większego kompleksu klasztornego, co więcej, jest to drugi co do wielkości obiekt sakralny na świecie. Początki opactwa sięgają XII wieku, kiedy to książę śląski Bolesław I Wysoki osadził w podwrocławskiej miejscowości zakonników z Turyngii. Przetrwali tam niemal 650 lat, aż do roku 1810, gdy król pruski dokonał kasaty zakonu, przejmując jego dobra, w tym również wspomniany klasztor w Lubiążu.
Trochę historii
Największy rozwój cysterskiego zespołu klasztornego przypadł na wiek XVII. Przebudowano XIV-wieczną bazylikę i dobudowano do niej monumentalny pałac opatów. Następnie odnowiono zabudowania klasztorne oraz kościół św. Jakuba. Barokowe wnętrza tych klasztornych świątyń oraz pałacu biskupiego zdobiły wspaniałe dzieła sztuki. Po kasacie zakonu cystersów i wywiezieniu przez władze pruskie większości wyposażenia zabudowania klasztorne zaczęły niszczeć. W budynkach klasztornych przez pewien czas funkcjonował szpital dla chorych umysłowo. Jednak opactwo w Lubiążu stało się najbardziej znane ze… skarbów, jakie pozostawili tu niemieccy oficerowie w czasie II wojny światowej. Istnieje również koncepcja, że w podziemiach opactwa funkcjonowały bliżej nieokreślone zakłady przemysłowe. Znaleziono tu również kości – całe pomieszczenie pod klasztorną kaplicą było nimi wypełnione, a ludzkie piszczele świadczyć mogą o bestialstwie oprawców w trakcie II wojny światowej. Według świadków mogą to być bowiem szczątki więźniów przywiezionych tu z KL Gross-Rosen.
Zagadki klasztoru w Komando Śmierci
Jaką jeszcze tajemnicę skrywają mury opactwa i wielokilometrowe komentarze? Co tak naprawdę się tu wydarzyło? Ile krzywd i cierpienia widziały te mury? Ile cennych przedmiotów jeszcze mogą kryć? Na te wszystkie pytania znajdziemy odpowiedź w niezwykle frapującej książce pt. Komando śmierci, reporterskiej podróży do przeszłości. Stanowi próbę odkrycia prawdy na temat klasztoru. W opublikowanej nakładem wydawnictwa Znak książce reporter i dokumentalista Tomasz Bonek stara się odpowiedzieć na pytania dotyczące m.in. sekretnego projektu Hitlera oraz owych skarbów. Z uwagi na charakter książki reporterską rzetelność docenią przede wszystkim miłośnicy historii, zafascynowani okresem II wojny światowej, przewodnicy, a także miłośnicy gatunku. Choć nie jest to pierwsza książka o reporterskim charakterze, dotycząca klasztoru, to zdecydowanie warto po nią sięgnąć chociażby po to, by obserwować z jaką wprawą autor rozszerza w trzech częściach zakres interesujących go tematów, jednocześnie wciąż mając na uwadze opactwo w Lubiążu.
W poszukiwaniu prawdy
Zagadkę klasztoru próbowano rozwiązać już w czasach PRL-u, choć pojawiają się głosy, że chodziło raczej o ukrycie prawdy niż jej poznanie. Tomasz Bonek w Komando śmierci śledzi wraz z czytelnikami losu klasztoru. To stanowi zaledwie punkt wyjścia obejmujący prawdziwe dziennikarskie śledztwo dotyczące sprawy Wetterselle. Czy istnieje jakiekolwiek powiązanie pomiędzy wyselekcjonowanymi więźniami Gross-Rosen, a zakładami istniejącymi w Lubiążu? Z komandem śmierci i setkami kości spoczywającymi pod klasztornym kościołem? Przekonamy się dzięki lekturze Komando śmierci. Książka oparta jest m.in. na zeznaniach świadków, znalezionych materiałach, rozmowach z badaczami. To między innymi konserwatorzy dzieł sztuki i byli pracownicy zakładu dla umysłowo chorych. Postaramy się również zweryfikować teorię, że klasztor do dziś strzegą potomkowie Niemców, którzy wtopili się dawno w lokalną społeczność. I co ważne, nie chcą dopuścić do poznania prawdy. Lektura książki pozwala spojrzeć na II wojnę i ludobójstwo nie tylko przez pryzmat Oświęcimia, ale również stanowi przykład niezwykle frapującego śledztwa.
Justyna Gul,
Qultura słowa