Złe. Kobiety w służbie III Rzeszy, Marek Łuszczyna
Zło może wyglądać ślicznie. Zło może brzmieć bardzo sensownie. Zło może wydawać się jedyną dostępną opcją.
Po przeczytaniu Złe. Kobiety w służbie III Rzeszy, nie da się nie zgodzić z tym cytatem. Ktoś może być piękny na zewnątrz, ale zepsuty od środka. Złe. Kobiety w służbie III Rzeszy nie jest łatwą książką. Po jej przeczytaniu musiałam ochłonąć parę dni by napisać o niej parę słów.
Prawdziwe historie
Książka jest na pewno ważną i potrzebną lekturą. Uświadamia po raz kolejny co działo się prawie sto lat temu. O niektórych faktach już coś wiedziałam, a o innych nie miałam pojęcia. I myślę, że nie tylko ja. Prawda o tym co działo się w czasach naszych dziadków i pradziadków dopiero teraz wychodzi na światło dzienne. Publikacja Złe. Kobiety w służbie III Rzeszy dostarcza wielu negatywnych uczuć. Wstrząsa i porusza. Co więcej, po przeczytaniu jej miałam jedno w głowie. Co się stało w przeszłości i dlaczego, że człowiek człowiekowi zgotował taki los. Słowo „nadludzie”? Co to w ogóle znaczy? Kto w coś takie wierzył? Najgorsze jednak jest to, że kobiety, które znęcały się nad innymi potrafiły to robić. My? Niby słaba płeć?
Zarys fabuły książki Złe. Kobiety w służbie III Rzeszy
Autor w napisanie tej książki włożył ogrom pracy. Każdą z tych kobiet opisał z dokładnością, nie oszczędzając czytelnika. Zaczął od ukazania „tych pań” od strony młodych dziewczyn. Pozornie nie różniących się od innych, które były ładne i pochodziły z dobrej rodziny. Tym bardziej obrazy, które ukazują się w naszej głowie są ciężkie do zrozumienia. W książce Złe. Kobiety w służbie III Rzeszy znajdziemy również rys tego, co działo się z nazistkami po wojnie. Niektórym niestety udało się uciec, zmieniając tożsamość. Inne zostały postawione przed sądem zaraz po wojnie. Inne dopiero w sędziwym wieku, ale nadal twierdziły, że są niewinne. Ostatnia osoba została osądzona dopiero w 2022 roku. Pytanie, jak potrafiła żyć jakby nigdy nic się nie stało?
Wstrząsające fakty
Marek Łuszczyna opisuje „Kobyłę z Majdanka”, która za przewinienia zadeptywała swoje ofiary na śmierć. Poznamy również Przywódczynię Kobiet Rzeszy, Gertrudę Scholtz- Klink, która rekrutowała kobiety do ważnej roli w Niemczech. Miały one rodzić nadludzi. Sama była przygotowywana do tej roli. Carmen Mory z przyjemnością torturowała pacjentki obozowego szpitala. To, co robiła, było straszne i nie mogę zrozumieć jak mogła mieć z tego przyjemność. To tylko parę przykładów kobiet, które tym razem nie są ofiarami, ale bezwzględnymi katami. W książce znajdziemy o wiele więcej opisów tego, co potrafiły zrobić niemieckie kobiety.
Podsumowanie
Gdybym nie znała historii, pomyślałabym, że książka jest doskonałym thrillerem lub horrorem. Jest w niej wiele przemocy i bólu. Ponadto najgorsze chyba jest to, że kobiety III Rzeszy nie widziały nic złego w tym, co robią. Z tego powodu uczucie niesprawiedliwości towarzyszy na każdej stronie. Zwłaszcza na tych, na których autor pisze, że niektóre osoby zostały osądzone pod koniec swojego życia. Młode, niewinne dziewczyny i dzieci zmarły w wyniku znęcania się nad nimi. Bezwzględni „nadludzie” spokojnie sobie żyli. Podsumowując, siążkę Złe. Kobiety w służbie III czyta się bardzo szybko. Poznając historię pierwszej pani, myślałam, że najgorsze za mną. Myliłam się. Każda kolejna historia jest gorsza od poprzedniej. Znajdziemy w niej nie tylko wyczerpujące życiorysy kobiet, ale również liczne fotografie tych osób, które potęgują uczucie złości do postaci przedstawionych na zdjęciach. Znajdują się też tutaj krótkie teksty z przesłuchań oskarżonych kobiet.
Ewelina Gąsiorowska
Z książką w plecaku
–
Polecamy inne książki Marka Łuszczyny: