Taniec życia i pieśń śmierci, okładka
Literatura faktu Recenzje

Taniec życia i pieśń śmierci, Zofia Kozimor

Książka, która przenosi do innego świata

Sięgając po książkę Taniec życia i pieśń śmierci właściwie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Była obszerna, nieco obawiałam się tego, że zostanę zasypana faktami i przytłoczona opowieścią o Apaczach. Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Nie przeszło mi nawet przez myśl, że ta książka przeniesie mnie do innego świata. Tak bardzo mi nieznanego, a jednak magicznego, nieprzewidywalnego. Moja wiedza na temat Apaczów jest spaczona przez filmy, więc widziałam w nich szalonych i żądnych krwi wojowników, którzy nie mają litości dla białych twarzy. Ta publikacja pokazała mi, jak bardzo się myliłam i jak niewiele wiem o tych ludziach. Przepadłam na kilka wieczorów, czytając tę książkę z zapartym tchem. Fakt, dużo w niej nazwisk, nieco się na początku gubiłam, ale wiedza, którą zdobyłam w trakcie czytania, nie wyparowała z mojej głowy po paru dniach. Zofia Kozimor podaje ją w bardzo przystępny sposób.

Zarys fabuły

Taniec życia i pieśń śmierci to nie jest podręcznik o historii Apaczów, to publikacja, która otwiera przed czytelnikiem drzwi do innego świata. Wokół tych ludzi narosło sporo mitów. Sama wspominałam o tym, w jaki sposób ich postrzegałam. Teraz zrozumiałam ich lepiej. I w sumie nie dziwię się na przykład temu, że nie dali się nawrócić na chrześcijaństwo, ich postawa mi zaimponowała. Niewiele wiedziałam o sferze duchowej życia Apaczów. Tu jest ona dobrze omówiona. Historie związane z wierzeniami przeniosły mnie do innego świata. Ile bym dała żeby usłyszeć je z ust Apaczów, siedząc przy ognisku… Jestem oczarowana rytuałami, które pojawiają się w ich życiu. Słyszałam o tym, jak wygląda u nich pożegnanie zmarłych, więc to nie było dla mnie zaskoczenie, za to już o rytuale związanym z wejściem w dorosłość słyszałam po raz pierwszy. Cała otoczka wokół niego to dla mnie totalna magia.

Recenzja książki

Gdyby na rynku wydawniczym było więcej tego typu publikacji, które opisują historię w ciekawy sposób i pokazują nieznane nam światy, odkrywanie innych kultur byłoby wspaniałą przygodą. Tu na kartach mamy ludzi z krwi i kości, którzy wzbudzają strach, szacunek. Można z nimi przeżywać radości i smutki. Losy bohaterów opowieści snutych przez autorkę nie były mi obojętne. Bardzo dziękuję jej za to, że odczarowała w mojej głowie obraz Apaczów. I boli mnie to, że biali ludzie czuli się od nich lepsi, wiele im odebrali. Ale czy faktycznie tak jest? Lubię, kiedy książki zostawiają mnie z głową wypełnioną refleksjami, kiedy po zakończeniu lektury nie potrafię przestać o niej myśleć. Taniec życia i pieśń śmierci to była właśnie jedna z takich pozycji. Przeniosłam się za jej sprawą do innego świata i na moment oderwałam od rzeczywistości, choć wcześniej nie byłam pewna, czy się w niej odnajdę. Polecam.

Maria Derejczyk-Zwierzyńska

czytelnia-mola-ksiazkowego.pl

Polecamy inne reportaże: